Lewis Hamilton podczas całego weekendu w Japonii wyraźnie ustępował Nico Rosbergowi. Podobnie było w kwalifikacjach, w których tylko na chwilę w pierwszej turze przejazdów w Q3 objął prowadzenie, by ostatecznie przegrać z Niemcem różnicą 0,013 sekundy.
Porażka nie martwi jednak mistrza świata. - Jeszcze przed kwalifikacjami musiałem kompletnie zmienić ustawienia bolidu, więc czasówkę rozpocząłem trochę w ciemno.
- Po takich zmianach trudno nagle "wejść" w kwalifikacje z innym bolidem, dlatego jestem zadowolony, że uzyskałem tak dobry rezultat - powiedział 31-latek.
Pewność siebie Hamiltona może wynikać z sytuacji jaka miała miejsce podczas dwóch ostatnich edycji GP Japonii, gdy dwukrotnie startował z drugiego pola za plecami Rosberga, a kończył wyścig na pierwszej pozycji.
- Historia pokazuje, że pole position nie jest tutaj potrzebne do zwycięstwa - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz-katastrofa. Tak "podarował" gola rywalom