Renault rozkręca rynek transferowy. Coraz ciekawsze składy F1

Rafał Lichowicz 12 Października 2016, 10:17

AFP / Bolidy Renault

Podczas, gdy czołowe zespoły już dawno "zaklepały" sobie składy na sezon 2017, to w drugiej części stawki robi się coraz goręcej. Głównie za sprawą Renault, które wygląda na zdesperowane, by zmienić swój obecny skład kierowców.

Francuska stajnia po bieżącym sezonie jest przekonana, że Kevin Magnussen i Jolyon Palmer nie zwiastują sukcesów w kolejnych latach. Renault choć wróciło do F1, gotowe zaakceptować fakt, że przebicie się do czołówki potrwa długo, nie sądzi, że obecni kierowcy zagwarantują wyższy poziom.

O ten ma zadbać w 2017 roku Nico Hulkenberg. Niemiec miał dostać propozycję kontraktu, po tym jak wcześniej Renault nie potrafiło przekonać do siebie m.in. Sergio Pereza, Carlosa Sainza czy Valtteriego Bottasa.

Stało się więc jasne, że to Hulkenberg trzyma w ręku klucze do "otwarcia" rynku transferowego. Odejście "Hulka" będzie bowiem oznaczać, że w F1 pozostanie do obsady bardzo atrakcyjny fotel. Na posadę w Force India przymierza się przede wszystkim jego rodaka Pascala Wehrleina.

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że drugi bolid w Renault otrzyma Esteban Ocon. Przy założeniu, że Wehrlein trafi do Force India po odejściu Hulkenberga, można się zastanawiać jak będzie wyglądał skład Manora w 2017, który deklarował chęć pozostania z obecnymi kierowcami. Swoje ambicje zgłasza tutaj skreślony w trakcie sezonu Rio Haryanto.

Poza brytyjskim zespołem także Haas F1 Team może dysponować "wolnym" miejscem w bolidzie. Amerykański team nie jest bowiem zadowolony z postawy Estebana Gutierreza. Pewniakiem do składu jest natomiast Romain Grosjean.

Blisko potwierdzenie składu jest Williams i Toro Rosso, gdzie wreszcie swoją formę odbudował Daniił Kwiat. Kierowców dawno potwierdził McLaren. Dwa wolne miejsca teoretycznie ma również Sauber, lecz wszystko wskazuje na to, że postawi na obecnych zawodników.