Kimi Raikkonen musiał wycofać się z rundy na Interlagos na zaledwie 20 okrążeniu. Kierowca Scuderii Ferrari stracił kontrolę nad swoim bolidem w momencie, kiedy najechał na stojącą na prostej startowej wodę.
Fin wyznał, że niedzielna aura nie miała największego wpływu na to, co działo się na torze. Zdaniem 37-latka poważnym problemem były deszczowe opony Pirelli, które bardzo szybko poddawały się aquaplaningowi.
- Na oponach deszczowych bardzo łatwo o aquaplaning, to nie tak, że zbyt mocno padało. Mówiliśmy o tym wiele razy, ale to wszystko jest zależne od toru i innych pozostałych czynników - wyjaśnił.
- Deszcz nie był zbyt obfity, ale pozostało sporo stojącej wody i ciężko było ją pokonać, kiedy już w nią wjechaliśmy. Trudno wskazać powód, ale patrząc wyłącznie na warunki trzeba przyznać, że nie były one takie złe.
Raikkonen dodał, że jeszcze dekadę temu ''pełne deszczówki'' były lepiej przystosowane do warunków użytkowania.
- Dziesięć, czy dwadzieścia lat temu te opony mogłyby poradzić sobie bez problemu z tego rodzaju deszczem. Kiedy mamy na torze trochę stojącej wody i zero przyczepności, to aquaplaning jest największym problemem - zakończył.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: W Czarnogórze czeka nas młyn
[/color]