w miniony weekend Lewis Hamilton i Nico Rosberg stoczyli ze sobą ostateczną walkę o tytuł, z której zwycięsko wyszedł Niemiec. Brytyjczyk jednak do ostatniej chwili nie rezygnował z obrony tytułu, spowalniając stawkę i licząc tym samym, że utrzymujący się blisko Rosberga Sebastian Vettel i Max Verstappen wyprzedzą jego największego rywala.
Gdy sytuacja wydawała się być mocno napięta głos zabrał sam Paddy Lowe, który nakazał Hamiltonowi podkręcić tempo z uwagi na potencjalną utratę dubletu kierowców Mercedesa. 31-latek zlekceważył jednak polecenia swojej ekipy.
Zachowania trzykrotnego mistrza świata nie pochwalił Sir Jackie Stewart. Legenda F1 nazwała swojego młodszego rodaka "baleriną".
- Myślę, że Lewisa można porównać trochę do baleriny. Jeden facet nie może zagrozić wielonarodowemu koncernowi skali Mercedesa przez to, że nie wykonuje swojej pracy we właściwy sposób. Niech dostanie ultimatum: "albo zrobisz to na naszych warunkach, albo zostaniesz zwolniony".
ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"
- Lewis ścigał się wbrew kierownictwu zespołu i odmówił wykonania ich instrukcji. Przepraszam za to co powiem, ale gdy płacą ci rocznie 20 czy 30 milionów funtów i każą ci coś zrobić, to musisz po prostu wykonać. Tutaj nie ma znaczenia to, kim jesteś - dodał, dając do zrozumienia, że tytuły Hamiltona nie zwalniają go z posłuszeństwa względem zespołu.
77-latek przyznał również, że zespół Mercedesa powinien przy ewentualnej następnej takiej sytuacji zastosować inne środki, na przykład karę finansową.
- To nie pierwszy raz, kiedy Lewis działa wbrew instrukcjom. Jeżeli nadal będzie tak postępował, to zespół będzie musiał podjąć decyzję o wyrzuceniu go. On ma do przejechania tylko 21 wyścigów w ciągu roku, to nie jest nic wielkiego. W dawnych czasach kierowcy musieli ostro pracować, aby zarobić przyzwoite pieniądze. Obecnie zawodnicy nie muszą nawet wykonywać w trakcie roku zbyt wielu dodatkowych testów.