Nico Rosberg zdecydował się na zakończenie swojej kariery w Formule 1 zaledwie pięć dni po zdobyciu swojego pierwszego wymarzonego tytułu.
Niespodziewana decyzja Niemca postawiła jego zespół pod ścianą. Jak stwierdził Niki Lauda, wszyscy doświadczeni kierowcy mają już podpisane kontrakty na przyszły sezon, a pozyskanie młodego kierowcy jest dość ryzykowne. Mimo to, prawie połowa stawki zaproponowała stajni swoją kandydaturę.
- Straciliśmy mistrza świata, najlepszego kierowcę sezonu 2016. Nie będzie łatwo go zastąpić z racji tego, że wszyscy kierowcy prezentujący pewien poziom mają już kontrakty z innymi zespołami - rozpoczął. - Pozyskanie młodego zawodnika jest ryzykiem, ponieważ nie wiemy jak mocny on będzie. Prawie połowa stawki z własnej inicjatywy zaproponowała swoją kandydaturę.
67-latek dodał, że był zaskoczony decyzją Rosberga i początkowo nie mógł uwierzyć w jego słowa. Przyznał również, że jego wybór nie był dobrą wiadomością dla samej ekipy Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO Pudzianowski przed walką z "Popkiem": nikt mi nie wmówi tej bajki!
- Dowiedziałem się przez telefon na kilka godzin przed publicznym ogłoszeniem. Przyjąłem to źle i nie spodziewałem się tego. W zasadzie nikt w Mercedesie nie przypuszczał, że Nico miał dość. Na początku w to nie wierzyłem. Pytałem go, czy to jakiś żart, ale on potwierdził, że wszystko co mówi jest prawdą. Coś niewiarygodnego.
- Kiedy ja zdobyłem pierwszy tytuł od razu pomyślałem o tym, w jaki sposób zdobędę następny. Ta zasada nie sprawdziła się u niego. Decyzja Nico postawiła nas w zupełnie zdezorientowanej sytuacji, nie byliśmy przygotowani. Ludzie, którzy przyczynili się do jego tytułu nie odebrali tego zbyt dobrze - zakończył.