Jeszcze w poniedziałek nowy dyrektor wykonawczy McLarena - Zak Brown wyznał na łamach brytyjskiego "Skysports", że w żadnym stopniu nie obawia się odejścia Fernando Alonso do mistrzowskiej ekipy Mercedesa, w której zwolniło się miejsce po niespodziewanym wycofaniu się ze sportu Nico Rosberga.
Dzień później w sprawie ewentualnego transferu Hiszpana wypowiedział się szef stajni z Brackley, Toto Wolff. Dla 44-latka pozyskanie drugiego doświadczonego i konkurencyjnego kierowcy wydaje się być priorytetem. Austriak zdaje sobie sprawę z tego, że Alonso posiada ważny kontrakt z McLarenem, ale mimo to nie wyklucza pozyskania utytułowanego Hiszpana.
- Trzeba wziąć pod uwagę Fernando - rozpoczął. - Jest kierowcą, do którego mam duży szacunek. On łączy talent, szybkość i doświadczenie. Posiada jednak na ten moment kontrakt w McLarenie, więc musimy rozważyć też inne opcje - dodał.
Wolff dał jasno do zrozumienia, że jego ekipa poszukuje drugiego równie mocnego jak Lewis Hamilton zawodnika.
- Będziemy utrzymywać dotychczasowy system. Zawsze będziemy posiadać równy status dla obu kierowców - zamierzamy dawać im w miarę naszych możliwości takie same szanse tak, jak miało to miejsce w Abu Zabi - powiedział Wolff.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach