Formuła 1 po zmianie przepisów według różnych szacunków miała się poprawić na okrążeniu nawet pięć sekund. Wątpliwe było twierdzenie, że zespoły i kierowcy pokażą całą swoją moc już podczas przedsezonowych testów. Różnice były jednak widoczne.
Najszybszym kierowcą w 2017 roku był jak do tej pory Kimi Raikkonen w Ferrari. Fin podobnie jak przed rokiem popisał się najlepszym czasem w przedsezonowych testach. Różnica jaka dzieliła jego najlepszy wynik w 2016 i w tym roku? Nieco ponad cztery sekundy.
Warto zaznaczyć, że dwanaście miesięcy wcześniej bolid Ferrari pokonał pętlę toru w stolicy Katalonii w czasie 1:22,765, przy użyciu najszybszych ultra miękkich opon Pirelli. Teraz rezultat Raikkonena 1:18,634 został osiągnięty na oponach super miękkich. Teoretycznie więc Fin byłby jeszcze szybszy, gdyby założył w swoim bolidzie mieszankę oznaczoną fioletowym paskiem.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Czy porównywanie osiągów Raikkonena w Ferrari może być mylne patrząc na to jak Ferrari prezentowało się później w sezonie 2016? Być może, ale nie można tego zakładać z całą pewnością. Faworyt mistrzostw Mercedes osiągnął najlepszy wynik w Barcelonie za sprawą Valtteriego Bottasa. Fin był jednak wolniejszy od swojego rodaka z Ferrari o prawie 0,7 sekundy.
Jak Mercedes ukrywa swój potencjał widać porównując czas Bottasa - super miękkie opony - do wyniku Nico Rosberga z ostatnich testów w 2016 roku. Aktualny mistrz świata był wolniejszy o ponad 3,5 sekundy od swojego następny na... wolniejszych miękkich oponach. Czy zatem możliwe, aby fabryczna niemiecka stajnia poprawiła się o około 3 sekundy w porównaniu do 2016 roku, podczas gdy Ferrari mogło to zrobić o ponad cztery? Tutaj można chyba szukać tego co Mercedes skrywał podczas testów, a przecież i w nich, zgodnie z wypowiedzią szefostwa zespołu i kierowców, nie wszystko układało się idealnie.
Wyniki Ferrari czy Mercedesa trzeba jednak porównać w skali innych zespołów, gdzie pojawiają się pewne różnice. Biorąc pod lupę wynik najwolniejszego w Barcelonie Saubera widać jednak pewien progres jaki dokonał się w F1. Szwajcarzy w 2016 pokonali najszybsze okrążenie w czasie 1.24,760. W piątek udało im się pojechać 1:21,670, a więc trzy sekundy szybciej. Istotną różnicą jest fakt, że ubiegłoroczny rezultat ustanowiony na miękkich oponach, teraz zaś na ultra miękkich.
Potencjał nowych bolidów poznamy więc dopiero na starcie w Melbourne. Wówczas będziemy porównywać moc bolidu z 2016 roku, rozwijanego przy stałych regulacjach przez trzy sezony, z konstrukcją zupełnie nową. Kluczowe będą kwalifikacje. Czy padnie wówczas pierwszy rekord toru w sezonie 2017? Przekonamy się.