Fernando Alonso: Nie ma czego świętować

PAP/EPA / TONI ALBIR
PAP/EPA / TONI ALBIR

Hiszpański kierowca ukończył kwalifikacje do Grand Prix Australii bez większych problemów z silnikiem Hondy. Jednak Fernando Alonso oznajmił, iż nie ma powodu do świętowania.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotnich kwalifikacjach Fernando Alonso był 13. - Nie ma nic do świętowania - skomentował krótko Hiszpan, którego celem jest powrót do wygrywania.

Mimo słabych rezultatów w treningach, kierowca McLaren Honda awansował do Q2, w przeciwieństwie do jego partnera zespołowego. Podczas czasówki Alonso nie zgłaszał większych problemów z silnikiem Hondy, oprócz jednego incydentu po najechaniu na krawężnik.

- Myślę, że wycisnęliśmy maksimum z bolidu, więc jestem z tego zadowolony. Jednak trzynasta pozycja to nie jest powód do świętowania. Nie byliśmy pewni, gdzie jesteśmy pod względem niezawodności i konkurencyjności. Obyło się jednak bez większych problemów, więc stąd ta lokata.

- Musimy jeszcze poczekać kilka wyścigów, aby zobaczyć, gdzie tak naprawdę jesteśmy. Przed nami długa droga - dodał.

Dla Fernando Alonso nie są ważne punkty oraz dojeżdżanie do mety. Hiszpan chce czegoś więcej. - Punkt, dwa czy pięć niewiele zmieniają. Chcę być na podium, wygrywać wyścigi. My nie jesteśmy w tej dyspozycji. W niedzielę zrobię co w mojej mocy, ale potrzebujemy pomocy naszych rywali, ponieważ my nie jesteśmy wystarczająco konkurencyjni - zakończył.

2017 FORMULA 1 ROLEX AUSTRALIAN GRAND PRIX tylko w Eleven Sports! Treningi, kwalifikacje i wyścig możesz obejrzeć w ten weekend NA ŻYWO na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, INEA, Toya czy Netia.

ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie

Źródło artykułu: