Nowym problemem, który pojawił się na horyzoncie Formuły 1 po zmianie przepisów, jest zagrożenie zmniejszeniem liczby manewrów wyprzedzania. Wszystko przez konstrukcje nowych bolidów.
Rękę na pulsie trzymają nowe władze sportu, a konkretniej Ross Brawn, który przygląda się całej sytuacji od pierwszego wyścigu. - W dłuższej perspektywie musimy upewnić się, że obecne szerokie skrzydła bolidów nie będą wywoływać takich turbulencji, ale w krótkim czasie potrzebujemy innych pomysłów - powiedział Brytyjczyk.
Nowe, szersze bolidy F1 utrudniają życie zawodnikom goniącym rywala. Struga powietrza w jaką wpada zawodnik sprawia, że samochód ma problemy z balansem, a przez to, trudniej jest wykonać manewr pozwalający minąć przeciwnika. - Naszym celem jest sprawienie, żeby wyprzedzanie było możliwe, ale wciąż trudne - dodał Brawn.
Pojawił się więc pomysł, aby w krótkim terminie wrócić do systemu "aktywnego zawieszenia" zakazanego w 1993 roku. W ten sposób kierowcy przez zwiększenie siły docisku mogliby łatwiej podjąć próbę wyprzedzenia rywala.
Temat był do tej pory wstępnie dyskutowany z zespołami, które nie zapatrują się jednak pozytywnie na powrót systemu do Formuły 1.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Remis Sampdorii, grali Polacy. Zobacz skrót meczu z Fiorentiną [ZDJĘCIA ELEVEN]
[/color]