Hiszpański zawodnik ma powody do radości, gdyż ukończył wyścigi w Australii i Chinach w punktowanej dziesiątce. Mimo to, nie jest zadowolony z tego jak prezentuje się tegoroczny układ sił. Carlos Sainz Junior czuje się rozczarowany, że nie może nawiązać walki z liderującymi stajniami.
- Jak dla mnie oni ścigają się w innej kategorii. To głupie, bo nawet nie mam ich w zasięgu wzroku. To, że nie mogę się z nimi ścigać to jakiś żart. Sprawia mi to lekki ból, ale jestem przekonany, że gdybym był kierowcą jednego z tych dwóch zespołów, to nie miałbym nic przeciwko temu - wyznał.
22-latek uważa ponadto, że różnica pomiędzy zespołami może się zwiększać z wyścigu na wyścig. Ma jednak nadzieję, iż doświadczenie dyrektora technicznego Toro Rosso pomoże im piąć się w górę.
- Myślę, że różnica może wzrosnąć. Chodzi tutaj głównie o budżet, również Renault może zacząć się dzięki temu wyróżniać. Sądzę jednak, że James Key wykona świetną pracę, poprawimy kilka rzeczy i będziemy w stanie rywalizować z innymi.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Cieślak: Teraz bombę może zbudować nawet amator