Po zakończeniu pierwszego wyścigu sezonu w Australii, media zastanawiały się czy nieobecność Berniego Ecclestone'a oznacza, iż były szef F1 opuści większość zawodów rozpoczętego sezonu. Kilka dni później niemiecka prasa potwierdziła obecność Brytyjczyka w Bahrajnie, na rzekomo specjalne zaproszenie księcia kraju.
Magazyn Auto Bild informuje, że wizyta Ecclestone w Bahrajnie ma jeszcze jeden istotniejszy powód. Według raportu kontrowersyjny 86-latek będąc u władzy, podczas podpisywania umów w nowych krajach na mapie F1, zagwarantował sobie prawo do negocjacji ich przedłużenia, bez względu na to, kto w następnych latach będzie sprawował władzę w królowej motosportu. - Nie mam pojęcia czy tak jest - ironizował w Bahrajnie Ecclestone.
W tej sytuacji Liberty Media miało prosić Brytyjczyka o pomoc przy pertraktowaniu nowej umowy z torem Sakhir. Podobnie rzecz ma się mieć w Soczi, gdzie za dwa tygodnie prawdopodobnie również pojawi się Ecclestone.
Amerykańscy właściciele Formuły 1 po objęciu władzy, natychmiast odsunęli jej dotychczasowego szefa na dalszy plan, mimo wcześniejszej zapowiedzi, że będzie mógł on stać na czele sportu przez kolejne trzy lata. Zamiast tego Ecclestone otrzymał funkcję "honorowego prezesa".
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze