Tomasz Gollob i Robert Kubica to najwybitniejsi przedstawiciele motorsportu w Polsce w ostatnich latach. Gollob przez wiele lat odnosił sukcesy na arenie międzynarodowej. W 2010 roku został żużlowym mistrzem świata, z reprezentacją Polski wielokrotnie sięgał po triumf w Drużynowym Pucharze Świata. Kubica jako pierwszy Polak trafił do Formuły 1. W sezonie 2008 polski kierowca wygrał wyścig o Grand Prix Kanady.
Obu sportowców połączyła konieczność zmagania się z poważną kontuzją. Kubica w 2011 roku na trasie małego rajdu samochodowego we Włoszech zanotował wypadek. Skutki były opłakane. Ryzyko utraty dłoni, poważne uszkodzenia ręki. Krakowianin wrócił jednak do sportu. Początkowo jego "rehabilitacją" były rajdy samochodowe. Zdobył nawet tytuł mistrzowski w klasie WRC2.
W tym tygodniu Kubica dokonał czegoś, co jeszcze do niedawna wydało się niemożliwe. We wtorek wyjechał na tor w Walencji za kierownicą pojazdu Formuły 1. Po sześciu latach przerwy. Modelem Renault z 2012 roku pokonał dystans 115 okrążeń. Był szybszy od Siergieja Sirotkina, obecnego kierowcy rezerwowego francuskiej ekipy.
Przykład Kubicy stanowi inspirację dla Tomasza Golloba. On sam zmaga się właśnie z poważnym urazem. 23 kwietnia wywrócił się podczas zawodów motocrossowych w Chełmnie. Miał stłuczone płuca, uraz kręgosłupa. W pierwszych dniach po wypadku Gollob nie miał czucia w nogach. Teraz z każdym dniem jest lepiej. Zawodnik MRGARDEN GKM Grudziądz przebywa w szpitalu w Bydgoszczy, gdzie przechodzi zabiegi fizykoterapii, hydroterapii i kinezyterapii.
- Poruszyliśmy temat Roberta Kubicy. Tomek był zafascynowany tym, co zrobił Robert, że wrócił na tor. I padło stwierdzenie "ja jeszcze wrócę na motor". Oczywiście, śmialiśmy się troszkę, ale Tomek jest pod dużym wrażeniem Roberta Kubicy - powiedział na antenie TVN24 doktor Cezary Rybacki, który zajmuje się Gollobem.
Wcześniej Rybacki w wywiadach podkreślał, że kariera Golloba zakończyła się w momencie wypadku na motocrossie w Chełmnie. Powtarzał, że 46-latek musi skupić się na tym, aby w ogóle stanąć na nogi. Przykład Kubicy pokazuje jednak, że nie należy takich wyroków ogłaszać przedwcześnie.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu