Bez konta na Facebooku, Instagramie czy Twitterze, a mimo to Sebastian Vettel cieszy się niezwykłą popularnością wśród kibiców. Czterokrotny mistrz świata to jedna z najbardziej zamkniętych osób na padoku F1. Rzadkością są nawet jego zdjęcia w towarzystwie rodziny.
- Nie rozumiem tej ciągłej potrzeby informowania wszystkich gdzie jesteś i co robisz - powiedział Vettel w rozmowie ze stacją RTL. - Ja tak nie mam, ale nie winię ludzi, którzy tak robią. Sądzę, że ja dorastałem w innym pokoleniu, które było dość nieśmiałym i inaczej podchodziło do tematyki robienia sobie zdjęć.
Kierowca Ferrari broni przede wszystkim bezpośrednich kontaktów międzyludzkich, którego jego zdaniem nigdy nie będą zastąpione przez wirtualną rzeczywistość.
- Często słyszę prośbę o zrobienie sobie z kimś zdjęcia. Gdy pytam czasem tę osobę o to jak je wykorzysta, to słyszę, że będzie mógł dzięki niemu udowodnić przyjaciołom, że mnie spotkał. Cóż, ja się dziwię jaki to przyjaciel, jeśli ci nie wierzy? - zauważył Vettel. - Muszę przyznać, że ja osobiście więcej czerpię z uścisku dłoni podczas spotkania.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Nigdy nie byłem w tak dobrej formie fizycznej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]