Romain Grosjean wierzy, iż jest wysoko na liście Ferrari

Zdjęcie okładkowe artykułu: AFP / LOIC VENANCE
AFP / LOIC VENANCE
zdjęcie autora artykułu

Romain Grosjean podkreślił, że będzie gotowy, by dołączyć do fabrycznego zespołu Ferrari, jeśli Włosi tylko zwrócą się do niego z propozycją kontraktu w przypadku rozstania z Kimim Raikkonenem.

Romain Grosjean przeprowadził się w 2016 roku do amerykańskiego teamu Haas w nadziei na to, że będzie miał przez to większe szanse na angaż w Ferrari, które blisko współpracuje ze stajnią z Kalifornii. Z końcem obecnego sezonu wygasają zaś kontrakty obu aktualnych kierowców włoskiego zespołu z czerwonymi bolidami.

Zapytany przed kamerami Sky Sports czy jest faworytem do posady w Ferrari w przypadku wolnego miejsca, Grosjean odparł: - Dobre pytanie. Nie wiem, życie jest pełne niespodzianek. Gdybyś spytał Bottasa co będzie robił w grudniu poprzedniego roku, to pewnie powiedziałby, że będzie w Williamsie, a dzisiaj ma mistrzowski samochód. Wystarczył telefon, dlatego najlepiej skupić się na tym, by robić to co najlepsze na torze.

Wiele wskazuje na to, że posadę w Ferrari utrzyma świetnie się spisujący Sebastian Vettel. Wątpliwości są jednak co do Kimiego Raikkonena. Eksperci sądzą, że po tym sezonie nadejdzie wreszcie czas na Fina i Ferrari będzie szukać nowego zawodnika.

- Jeszcze nie mamy lipca i trudno powiedzieć jak będzie wyglądać przyszłoroczna stawka. Valtteri czeka wciąż na ruch Mercedesa, a do tego nie wiemy co zrobi Kimi - zastanawiał się Grosjean. - Wszyscy uważali, że po 2010 nie będzie go już w F1, a on ma 37 lat i wciąż wykonuje dobrą robotę. Jeśli rzeczywiście zwolni się miejsce w Ferrari, to uważam, że jestem na dobrej pozycji, choć to niekoniecznie nie musi coś oznaczać - dodał.

W ten weekend kierowcy Formula 1® walczą o zwycięstwo na ulicznym torze w Baku! Oglądaj treningi, kwalifikacje i wyścig 2017 FORMULA 1 AZERBAIJAN GRAND PRIX w Eleven i Eleven Sports na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, Multimedia, Toya, INEA czy Netia.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica ponownie za kierownicą F1. Kulisy wielkiego powrotu Polaka

Źródło artykułu: