Valtteri Bottas popełnił falstart. Fin uniknął kary

PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA

Dokładna analiza przeprowadzona przez FIA wykazała, że Valtteri Bottas popełnił falstart w Grand Prix Austrii. Fin nie został jednak ukarany przez sędziów, bo zmieścił się w granicy tolerancji przepisów.

W tym artykule dowiesz się o:

Valtteri Bottas ruszał z pole position do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Austrii. Fin popisał się świetnym refleksem i już na pierwszych metrach zdecydowanie odjechał rywalom. Sebastian Vettel oraz Daniel Ricciardo w komunikacji ze swoimi zespołami podkreślali jednak, że kierowca Mercedesa popełnił falstart.

Sprawą zajęli się sędziowie, którzy po długiej analizie postanowili nie nakładać na Bottasa kary. Tym samym Fin cieszył się z drugiego w karierze zwycięstwa w Formule 1. Po zakończeniu rywalizacji na torze Red Bull Ring tematu falstartu nie odpuścili jednak kibice. W sieci zaczęły pojawiać się filmiki w zwolnionym tempie, na których widać, że pojazd Bottasa ruszył jeszcze przed pojawieniem zielonego światła.

FIA poinformowała, że czas reakcji Bottasa wyniósł 0.201 s. W kolejnym komunikacie Federacja podała, że w przypadku fińskiego kierowcy mamy do czynienia z tolerancją na starcie. Wytłumaczono, że FIA zezwala na minimalny ruch na starcie na wypadek np. problemów ze sprzęgłem. Zespoły rywalizujące w F1 wiedzą o tym przepisie, ale nie znają dokładnej granicy owej "tolerancji".

Przepis o tolerancji na starcie obowiązuje w F1 od 20 lat. FIA celowo nie podaje do wiadomości publicznej jej wysokości, bo nie chce, aby kierowcy kombinowali i próbowali kraść starty. - W wyścigu o Grand Prix Austrii Bottas nie przekroczył tego bardzo małego limitu. Zrobił wszystko dokładnie w idealnym momencie, przewidział kiedy zgasną czerwone światła z wielką precyzją. Jakikolwiek jego ruch na starcie przed tym faktem mieścił się w dopuszczalnej granicy tolerancji - poinformował rzecznik FIA.

Bottas po świetnym starcie objął prowadzenie na Red Bull Ringu, którego nie oddał do mety. Na podium obok Fina stanęli Vettel oraz Ricciardo. Po sukcesie w Austrii kierowca Mercedesa zbliżył się do liderów klasyfikacji generalnej F1. Do prowadzącego w mistrzostwach Vettela traci 35 punktów, zaś do drugiego w klasyfikacji Hamiltona - 15 "oczek".

ZOBACZ WIDEO Sebastien Ogier: Kubica wrócił do swojego naturalnego środowiska. Chcę go zobaczyć w F1 (WIDEO)

Komentarze (1)
avatar
Szymkowiak
10.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Oszustwo bez dwoch zdan.