Liberty Media zaskakuje: Wielka Brytania może mieć trzy wyścigi

Odpowiedzialny za stronę komercyjną w Formule 1, Sean Bratches nie ma obaw o przyszłość sportu w Wielkiej Brytanii po zerwaniu kontraktu z F1 przez włodarzy toru Silverstone.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
W wywiadzie dla lokalnej prasy Sean Bratches stwierdził, że Wielka Brytania jest na tyle atrakcyjnym rynkiem, iż w przyszłości może być gospodarzem więcej niż jednego wyścigu, mimo wycofania się z obecnej umowy po 2019 roku szefów toru Silverstone Circuit.

- Chcemy nowej umowy dla GP Wielkiej Brytanii - powiedział Bratches. - Mamy luksus w postaci czasu i zainteresowania wielu obiektów na terenie tego kraju.

- Być może odbędą się tutaj kolejne dwa wyścigi, poza Silverstone. Teoretycznie mogą być nawet trzy rundy Grand Prix, nie ma zarządzenia, które nakazywałoby organizację jednego wyścigu w każdym kraju - dodał.

Szanse Silverstone jako wielokrotnego organizatora zawodów F1 są jednak większe niż innych popularnych obiektów na Wyspach: Brands Hatch, Donington Park czy Aintree. W grze jest również Londyn, którego popularność wśród kibiców potwierdziło specjalne show zorganizowane w minioną środę wokół placu Trafalgar Square.

Przyszłość Formuły 1 w Wielkiej Brytanii zależeć będzie jednak od kształtu całego kalendarza MŚ. O większą liczbę wyścigów zabiegają od dawna Stany Zjednoczone. Swoje zgłoszenia wysyłają również inne państwa. - W ciągu sześciu miesięcy naszego rządzenia miałem chyba propozycję 40 różnych miast, które prezentowały mi plany organizacji wyścigu F1 u siebie - zakończył Bratches.

ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Szalona radość zespołu Hyundaia (WIDEO)
Czy kalendarz F1 powinien być dłuższy niż 21 wyścigów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×