Pomimo licznych sprzeciwów zespołów na zebraniu Grupy Strategicznej, FIA podjęła decyzję o wdrożeniu systemu Halo do F1 od sezonu 2018. Krytycznie na wprowadzenie specjalnej osłony kokpitu odpowiedzieli też kierowcy i kibice.
FIA wytłumaczyła swoją decyzję względami bezpieczeństwa i postanowiła nakazać stosowanie Halo już od następnego roku. System według władz sportu okazał się bardziej efektywny od testowanej ostatnio tarczy czy "aeroscreen'u" projektu Red Bulla.
- Testowaliśmy trzy systemy i żaden nie przekonał nas w 100 procentach. W takiej sytuacji trzeba podjąć właściwą decyzję. Halo jest według mnie złym wyborem - powiedział Niki Lauda.
Austriak pełniący dziś obowiązki dyrektora w Mercedesie, może powiedzieć sporo na temat bezpieczeństwa w bolidach F1, odkąd cudem uniknął śmierci podczas fatalnego wypadku w trakcie wyścigu o GP Niemiec w 1976 roku. Lauda kwestionuje konieczność użycia osłony kokpitu i twierdzi, że godzi on w DNA sportu.
- FIA uczyniła Formułę 1 tak bezpieczną jak tylko się da. Dzisiaj ryzyko podejmowania się tego zawodu przez kierowców jest minimalne - stwierdził Lauda. - Staramy się dotrzeć do nowych fanów przez budowę szybszych samochodów. Chcemy zbliżyć ich do sportu, a jednocześnie niszczymy wszystko przez takie decyzje.
- Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby kontynuowanie badań i wybór takiego projektu, które nie zniszczy wyglądu bolidów i wprowadzenie go od 2019 roku. Nie ma powodu, by się spieszyć, a później żałować swojej decyzji - podsumował.
ZOBACZ WIDEO MPPK to coś wyjątkowego. Impreza gdzie należy się pokazać (WIDEO)