Szef Mercedesa obawia się o gest Hamiltona "To może kosztować nas tytuł"

AFP / Na zdjęciu: Toto Wolff
AFP / Na zdjęciu: Toto Wolff

Toto Wolff ma wątpliwości czy Lewis Hamilton zachował się słusznie oddając zgodnie z obietnicą pozycję Valtteriemu Bottasowi w trakcie GP Węgier.

Ostatni wyścig przed wakacyjną przerwą w F1 padł łupem Sebastiana Vettela z Ferrari, który powiększył swoją przewagę nad Lewisem Hamiltonem w klasyfikacji kierowców. Brytyjczyk mógł tracić tylko 11 punktów do Niemca, ale na ostatnich metrach oddał miejsce na podium Valtteriemu Bottasowi.

Wcześniej Hamilton jadąc za Bottasem prosił zespół o zgodę na wyprzedzenie Fina, by spróbować rzucić się w pogoń za duetem Ferrari. W przypadku nieudanej próby ataku, miał przed metą oddać pozycję koledze z teamu, co później uczynił. W ten sposób jego strata do Vettela wzrosła do 14 punktów.

- Jego zachowanie kosztowało nas trzy punkty i na końcu może nas kosztować mistrzostwo - stwierdził wyraźnie niezadowolony szef Mercedesa, Toto Wolff. - Mówiąc, że nie będę tego żałował, byłbym naiwny.

- Prawda jest taka, że jeśli nie wywalczymy tytułu wśród kierowców przez różnicę trzech punktów, to każdy powie, że to przez Budapeszt. Ja będę pierwszym, który strzeli sobie w kolano.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz Bayernu rozstał się z piękną żoną(WIDEO)

- Celem naszego uczestnictwa w mistrzostwach jest robienie właściwych rzeczy i zwyciężanie w sprawiedliwy sposób. Czasami robimy coś w zgodzie z własnymi wartościami, choć jest to cholernie trudne, i tak było w niedzielę - dodał.

Po wyścigu na Węgrzech zmniejszyła się również przewaga Mercedesa nad Ferrari w rywalizacji o tytuł wśród konstruktorów. Niemiecka stajnia prowadzi teraz różnicą 39 punktów.

Źródło artykułu: