Na torze Hungaroring obecni są Mikołaj Sokół oraz Filip Kapica ze stacji "Eleven Sports". Jedno z pierwszych pytań padło odnośnie samopoczucia przed środą, gdy Robert Kubica znów zasiądzie za kierownicą bolidu F1 w oficjalnych testach. - Nie powinienem mieć większych problemów z przełącznikami na kierownicy. W boju może jednak wyjść kilka innych rzeczy - powiedział.
Krakowianin ponownie oznajmił, iż test ten to zasługa ludzi Renault, z którymi pracował jeszcze kilka lat temu. - O samym teście nie wiedziałem sam, jeszcze kilka miesięcy temu. Oni chcieli wsadzić człowieka, który ma widoczne ograniczenia do bolidu. To musi budzić uznanie - stwierdził Kubica.
32-latek oznajmił jednak, że nie była to pierwsza propozycja powrotu za kierownicę bolidu F1. - Można było wrócić wcześniej, ale każdy ma swój czas. Tak jak owoc, musi dojrzeć. Miałem szansę trzy lata temu na test bolidem, ale nie chciałem doprowadzić do sytuacji, że nie będę mógł wykorzystać tej okazji jak najlepiej.
- Mój pierwszy test z Renault w Walencji miał dać odpowiedź czy jest szansa na coś więcej. Na Paul Ricard również było bardzo dobrze. Teraz w grę wchodzi coś więcej, trzeba mi zaufać - zakończył Robert Kubica.
W środę od godziny 9:00 zacznie się drugi dzień testów na Węgrzech. Robert Kubica poprowadzi tegoroczny bolid Renault - R.S. 17. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi z nich relację tekstową.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Mam nadzieję, że zrobię coś, co jeszcze nikomu się nie udało (WIDEO)