We wtorek na Hungaroringu rozpoczęły się oficjalne dwudniowe testy Formuły 1. Pierwszego dnia na torze nie oglądaliśmy jednak Roberta Kubicy. Za kierownicą modelu R. S. 17 usiadł Nicholas Latifi. Młody Kanadyjczyk, startujący na co dzień w Formule 2, pokonał jedno okrążenie w czasie 1:20.302. Dało mu to siódmy rezultat.
W środę na tor wyjedzie Kubica. Dla Polaka będzie to sprawdzian formy, po tym jak w 2011 roku jego kariera w F1 została brutalnie przerwana po wypadku na trasie rajdu samochodowego. - Musiałem mieć pewność, że jestem w stanie wrócić na poziom, na jakim byłem przed wypadkiem. Takie było założenie. Przed tymi testami, musiałem mieć zapewnienie, że stać mnie na to. Ostatnie dwa dni sporo mi pomogły. Czuję się bardzo dobrze i jestem gotowy na to wyzwanie - powiedział 32-latek w rozmowie z BBC.
Nie jest tajemnicą, że krakowianin ma ograniczoną ruchomość prawej ręki, która bardzo mocno ucierpiała w wypadku. Były kierowca BMW Sauber i Renault podkreśla, że nie stanowi to dla niego problemu. - Muszę mocno podziękować lekarzom. Najprościej byłoby amputować rękę, ale w rzeczywistości w pierwszych chwilach po wypadku walczyłem o przeżycie. Później budziłem się każdego ranka w domu i robiłem takie rzeczy jak zwykle. Trenowałem, jeździłem na rowerze. Wykonywałem czynności, które zwykle wykonuje większość ludzi - dodał.
Kubica jest zdania, że problemy z kontuzjowaną ręką są dla niego większą przeszkodą poza kokpitem pojazdu F1. - Obecnie mogę powiedzieć, że mam mniej ograniczeń, czy też są one mniejszym problemem podczas prowadzenia samochodu, niż w życiu codziennym - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Nigdy nie byłem w tak dobrej formie fizycznej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS] (WIDEO)