ESPN: Co by było gdyby... Kubica w Ferrari i razem z Hamiltonem w Mercedesie

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Kubica w bolidzie Renault
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Kubica w bolidzie Renault

Ostatnie oficjalne testy Formuły 1 z udziałem Roberta Kubicy pobudziły wyobraźnię zagranicznych dziennikarzy. Nate Saunders z ESPN pokusił się o analizę, jak wyglądałaby kariera polskiego kierowcy, gdyby nie wypadek w 2011 roku.

"Historia Roberta Kubicy to jedna z najsmutniejszych opowieści we współczesnej Formule 1. Wyjątkowo utalentowany Polak zdawał się być przeznaczony do największych rzeczy na początku obecnej dekady, kiedy rajdowy wypadek w przeddzień sezonu 2011 pozostawił go z częściowo niesprawną prawą ręką" - czytamy w ESPN.

Amerykański serwis przypomina, że po imponujących czterech latach w BMW Sauber i potwierdzającym wielki talent sezonie w Renault, na początku 2011 roku świat F1 był u stóp Kubicy. "Zakładając, że nie uległby wypadkowi, perspektywa wygranych i tytułu w samochodzie R31 nie wyglądały najlepiej, chociaż Witalij Pietrow i Nick Heidfeld w pierwszych dwóch wyścigach stanęli na podium. Rok później, prawdopodobnie z polecenia Kubicy, do Lotus-Renault trafił Kimi Raikkonen. Fin w sezonach 2012 i 2013 udowodnił, że zespół dysponował samochodem zdolnym do przyjeżdżania w trójce i okazjonalnych zwycięstw. To rodzi pytanie, czy nie można było wycisnąć z niego więcej. Nie brakuje opinii, że Kubica za kierownicą Lotusa E30 walczyłby o tytuł. Dobra jazda w Lotusie otworzyła Raikkonenowi drzwi do Ferrari w 2014 roku, ale równie dobrze mógł to być Kubica, o ile jeszcze wcześniej nie trafiłby do Maranello" - pisze Saunders.

Nie jest tajemnicą, że krakowianin przed wypadkiem w Ronde di Andora miał podpisaną przedwstępną umowę z Ferrari. "Dobre relacje z Fernando Alonso i znakomita znajomość języka włoskiego sugerują, że dobrze by tam pasował". Dziennikarz ESPN przypomina, że sezon 2012 Ferrari zakończyło ze stratą tylko 60 punktów do Red Bulla w klasyfikacji konstruktorów. "Massa zgarnął zaledwie dwa podia, podczas gdy Alonso trzykrotnie wygrał, 10 razy stawał na podium i przez pół roku prowadził w mistrzostwach. Kubica - kierowca określany przez Fernando, jako najlepszy rywal z jakimkolwiek się ścigał, niewątpliwie spisałby się lepiej od Massy, który nigdy nie odzyskał wysokiej formy po urazie w 2009 roku. Sezon skończył ze 156 punktami mniej od Alonso. W najgorszym razie Kubica byłby w stanie pomóc Fernando w wywalczeniu tytułu, w najlepszym sam wygrywałby wyścigi i bił się o mistrzostwo. Dwóch takich kierowców dałoby Ferrari pierwsze mistrzostwo konstruktorów od 2008 roku".

Saunders podkreśla, że obecność Kubicy mocno przetasowałaby stawkę kierowców F1. Ciekawie zrobiłoby się również w momencie, w którym dominować zaczął Mercedes.

ZOBACZ WIDEO Ekspert ESPN: Jestem Anglikiem, ale wolę Kubicę od Palmera (WIDEO)

"Wydaje się, że Kubica miałby co najmniej trzy okazje, aby wskoczyć do pociągu z napisem 'era Mercedesa'. To Kubica mógł rozmawiać z Nikim Laudą i trafić do Mercedesa zamiast Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk w sezonach 2011-12 to nie ten sam kierowca, którego znamy teraz. Wówczas nadal miewał wahania formy. Kubica w swojej najlepszej dyspozycji mógł przekonać Laudę i Toto Wolffa, aby podążyli inną drogą. Ten scenariusz jest jednak mniej prawdopodobny, ponieważ cichy i skromny Kubica nie pasuje do roli globalnej ikony, aby za pośrednictwem F1 pomóc Mercedesowi zwiększyć sprzedaż zwykłych samochodów (...) Bardziej logiczna wydaje się opcja, w której Kubica zostaje zespołowym kolegą Hamiltona. W 2014 roku przyszłość Nico Rosberga w Mercedesie była niepewna. Nico wygasał kontrakt i zespół rozważał różne możliwości. Wolff miał rozmawiać z Alonso, ale bał się, że to zakłóci wewnętrzną harmonię w zespole. Gdyby dostępny był Kubica, zapewniłby taką samą jakość jak Hiszpan, ale bez bagażu złej krwi z Hamiltonem i reputacji politycznych gierek z zespołem. Polak mógł być idealnym kandydatem do zastąpienia Rosberga. Wiele zwycięstw i tytułów mogło trafić na konto Kubicy".

Podsumowując swoją analizę, dziennikarz ESPN zaznacza, że jakiego scenariusza w przypadku Kubicy by nie przyjąć, polski kierowca zawsze jest na szczycie F1. "Kierowcy z jego talentem mają przynajmniej jedną szansę, aby poprowadzić mistrzowski samochód. Rajdowy wypadek z 2011 roku, przekreślił coś, co mogło być wspaniałą karierą. Nadal jednak istnieje szansa na powrót w żółto-czarnym samochodzie Renault w sezonie 2018, ale pytanie 'co by było gdyby?', dotyczące utraconych ponad sześciu lat, zawsze będzie aktualne" - kończy Saunders.

Komentarze (6)
Kamil Wietecha
11.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Diabełxdxd
11.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Robert dla mnie i tak jesteś już zwyciężcą;) 
avatar
Tomasz Zawadzki
11.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Panie redaktorze, w tytule, aby było zgodnie z prawdą, zamiast nieprawdopodobny umieściłbym osobiście niebyły. Czyżby nieświadomy błąd ;) 
avatar
Rickardo Rickardinio
11.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najpierw niech wróci potem będziemy komentować ,jest blisko ale można też powiedzieć tak blisko-a tak daleko ;( ;( ;( ;( 
avatar
Sławomir Wójcik
11.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Hamilton -jako ikona Mercedesa?Chyba tylko dla Brytoli! Na mnie ten nadęty celebryta i pupil sędziów F1działa irytująco i to jest argument na nie dla zakupu Mercedesa.