[tag=19565]
Valtteri Bottas[/tag] jest jednym z trzech zawodników, pomiędzy którymi najprawdopodobniej rozegra się walka o tegoroczny tytuł mistrza świata. Fin plasuje się obecnie na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej, tracąc 19 punktów do swojego zespołowego partnera Lewisa Hamiltona. Tabeli przewodzi Sebastian Vettel, mający odpowiednio 14 i 33 "oczka" przewagi nad swoimi rywalami z Mercedesa.
Niewielkie różnice punktowe na półmetku sezonu zwiastują nam emocjonującą walkę o tytuł. Zarówno sami kierowcy, jak i kibice z pewnością chcieliby, aby ostateczny rezultat był wynikiem czystej rywalizacji na torze, a nie efektem problemów technicznych lub co gorsza nałożonych przez nie kar. O taki scenariusz obawia się właśnie Valtteri Bottas, który w tym roku startował już z niższej pozycji po tym, jak w jego samochodzie doszło do nadprogramowej wymiany skrzyni biegów.
- Takie są przepisy. Wszyscy mamy na cały sezon przydzieloną konkretną liczbę części do wykorzystania. Jeżeli zespół jest zbyt chciwy, to trzeba je wymieniać znacznie częściej i przyjmować tym samym obowiązujące za to kary - stwierdził.
Zapytany o to, czy karanie zawodników za problemy techniczne samochodu, którym się ścigają jest sprawiedliwe, odpowiedział: - Jest jak jest. W tym roku może to wpłynąć na walkę o mistrzostwo. Ale takie są zasady i każdy godzi się według nich rywalizować.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: David Beckham znów z Realem Madryt