Kluczowe porozumienie dla F1. Carlos Sainz w Renault jeszcze w tym sezonie?

PAP/EPA / TRACEY NEARMY  / Carlos Sainz za kierownicą Toro Rosso
PAP/EPA / TRACEY NEARMY / Carlos Sainz za kierownicą Toro Rosso

Zdaniem niemieckiego "Motorsport Total", ustalono szczegóły umowy w sprawie dostaw silników pomiędzy Renault a McLarenem. Wywoła ona lawinę zmian w Formule 1. Możliwy jest nawet występ Carlosa Sainza w barwach Renault jeszcze w tym roku.

Od kilku tygodni trwały negocjacje pomiędzy Renault a McLarenem w sprawie dostaw silników począwszy od sezonu 2018. Ekipa z Woking nie jest zadowolona z produktów dostarczanych im przez Hondę i zdecydowała się na zmianę partnera technicznego. W rozmowy włączono też Toro Rosso i Hondę.

Układanka jest dobrze znana kibicom Formuły 1. Renault jest przygotowane na dostarczanie silników maksymalnie trzem ekipom, więc musi zakończyć współpracę z Toro Rosso, aby móc podpisać kontrakt z McLarenem. Satelicka ekipa Red Bulla w zamian otrzyma nie tylko silniki Hondy, ale też pokaźny zastrzyk gotówki, bo Japończycy zostaną jej sponsorem strategicznym. Co więcej, jeśli w najbliższych miesiącach Honda znacząco poprawi swój produkt, to możliwe jest nawiązanie współpracy z Red Bull Racing.

Ważna jest też kwestia Carlosa Sainza. Renault interesowało się już 23-latkiem już przed rokiem, ale wtedy na przeszkodzie w transferze stanął fakt, że Hiszpan miał ważny kontrakt z Red Bullem. Temat Sainza pojawił się przy okazji rozmów dotyczących silników i Francuzom udało się wywalczyć zwolnienie młodego kierowcy z kontraktu.

Według informacji "Motorsport Total", możliwy jest scenariusz, w którym Sainz pojawi się za kierownicą modelu R. S. 17 już podczas Grand Prix Malezji. Renault ma być rozczarowane tegorocznymi występami Jolyona Palmera, który nie zdobył ani jednego punktu. Jeśli Sainz dostanie szansę w nowej ekipie na torze Sepang, jego miejsce w Toro Rosso zajmie Pierre Gasly.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dwóch piłkarzy przed pustą bramką i… Szokujące pudło!

Na zmianie silników swoje ugrać chce też Honda. Niemieccy dziennikarze informują, że w ostatnich dniach w rozmowach z Toro Rosso postawiła im warunek. Miejsce w zespole w przyszłym roku w tej ekipie miałby otrzymać Nobuharu Matsushita. 23-latek zajmuje obecnie szóste miejsce w klasyfikacji generalnej Formuły 2. Jest to o tyle ważne, że Japonia obecnie nie posiada swojego kierowcy w F1.

Nic nie powinno jednak stanąć na przeszkodzie współpracy Toro Rosso z Hondą. W piątek zespół miał już podpisać przedwczesne rozwiązanie kontraktu na dostawę silników Renault. Oznacza to, że satelicka ekipa Red Bulla jest skazana na jednostki napędowe Hondy. Co więcej, umowa Toro Rosso z Hondą miała zostać zatwierdzona przez McLarena.

Serwis z Niemiec jest zdania, że do podpisania umowy pomiędzy Renault a McLarenem dojdzie w najbliższy poniedziałek. Obie strony chcą tego dokonać jeszcze przed wylotem na Grand Prix Singapuru. Oficjalnego ogłoszenie nawiązania współpracy miałoby nastąpić właśnie podczas weekendu wyścigowego w Marina Bay.

Komentarze (1)
avatar
Treevill
9.09.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No i takim to sposobem Kubicy nie zobaczymy w F1 bo moim zdaniem jego szansę w Williams są jeszcze mniejsze niż jakiś czas temu w Renault :(