W ostatni wtorek i środę Robert Kubica i Paul di Resta pojawili się na Hungaroringu, gdzie otrzymali do dyspozycji samochód Williamsa z 2014 roku. Polak jeździł jako pierwszy i miał zachwycić inżynierów brytyjskiej ekipy swoją wiedzą i wskazówkami co do dalszego rozwoju pojazdu. Williams nie opublikował jednak żadnych danych z próbnych jazd Kubicy. Nie zrobił tego również w przypadku di Resty.
Dobra postawa Polaka podczas testów sprawiła, że w padoku Formuły 1 zaczęto spekulować, że zespół z Grove podjął już decyzję o podpisaniu umowy z 32-latkiem. Zdaniem części ekspertów, ma być to jedynie formalność.
Nowe informacje na ten temat przedstawił jednak Ted Kravitz ze stacji "Sky Sports". Według brytyjskiego dziennikarza, Williams ma spory dylemat. Kubica za kierownicą FW36 wypadł dość dobrze, ale równe tempo zaprezentował też di Resta. Szkot mógłby być dla ekipy z Grove bezpieczniejszą opcją. Po raz ostatni w F1 ścigał się w sezonie 2013, zaś Kubica w roku 2010. Na dodatek, w przypadku 31-latka nie ma żadnych wątpliwości co do jego kondycji fizycznej.
- Di Resta był bardzo szybki. Nie popełnił błędów, nie miał żadnego wypadku. Przed rozpoczęciem testów praktycznie był bez szans na kontrakt, a teraz nie wiadomo czy Williams postawi na niego czy też na Kubicę. Na pewno di Resta jest bezpieczniejszą opcją - stwierdził ekspert "Sky Sports".
Informacje Kravitza są jednak sprzeczne z tymi, jakie podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych przekazywali inni eksperci, jak chociażby Andrew Benson z "BBC". Stoi on na stanowisku, że Williams widzi w di Reście idealnego kierowcę rezerwowego i testy na Węgrzech nic nie zmieniły w tym względzie. - Ich najważniejszy wybór koncentruje się na tym czy trzymać się dalej Massy lub zaryzykować i umożliwić powrót Kubicy do F1. Di Resta jest poza tą rozgrywką - ocenił w piątek Benson.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek: W sporcie warto być "czerstwym chamem"