Max Verstappen tłumaczy się ze swoich słów. "Nie chciałem nikogo zranić"

Materiały prasowe / Red Bull Content Pool / Na zdjęciu: Max Verstappen (z lewej) i Helmut Marko
Materiały prasowe / Red Bull Content Pool / Na zdjęciu: Max Verstappen (z lewej) i Helmut Marko

Max Verstappen nie wytrzymał nerwowo i po wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych nazwał jednego z sędziów "idiotą", za co może spotkać go kara. - Nie miałem nic złego na myśli - broni się Holender.

Na ostatnim okrążeniu wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych Max Verstappen wyprzedził Kimiego Raikkonena, ale podczas manewru wyjechał poza tor. Sędziowie doliczyli do jego wyniki pięć karnych sekund, uznając że 20-latek w sposób nieregulaminowy powiększył sobie powierzchnię toru.

Później Verstappen w ostrych słowach ocenił pracę sędziego Garry'ego Conelly'ego. - Jest taki jeden głupi sędzia, który zawsze podejmuje decyzje przeciwko mnie - ocenił kierowca Red Bull Racing.

Za tę wypowiedź 20-latkowi grozi kara. Sprawie przygląda się już FIA. Verstappen broni się jednak przed oskarżeniami o użycie zbyt ostrych słów. - W momencie przypływu adrenaliny, gdy nie ochłonąłeś po wyścigu, mówi się takie słowa, ale nie miałem nic złego na myśli. Musiałem to z siebie wyrzucić, ale nie chciałem nikogo skrzywdzić - powiedział młody kierowca.

Zdaniem Verstappena, należałoby skończyć z karaniem zawodników za krytyczne wypowiedzi pod adresem sędziów. - Myślę, że większość ludzi by tego chciała. To nie jest dobra sytuacja. Śmieszne jest to, że nie możemy powiedzieć nic złego o sędziach. Rozmawiamy o tym, zobaczymy jak to rozwiążemy. Nie mam jasnej odpowiedzi jak to rozwiązać - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Efektowne wypłynięcie na pełne morze podczas startu Volvo Ocean Race w Alicante (WIDEO)

Źródło artykułu: