Daniel Ricciardo zakwalifikował się do niedzielnego wyścigu o GP Meksyku dopiero z siódmego miejsca. Australijczyk w czasówce przegrał nie tylko z kierowcami Ferrari i Mercedesa, ale był również wolniejszy od Estebana Ocona w bolidzie Force India.
- Miałem te same ustawienie co podczas zwycięskiego drugiego treningu i porannej sobotniej sesji. Mieliśmy tempo na walkę o pierwsze miejsce. Nie dotykaliśmy samochodu przed kwalifikacjami, a nagle cała ta szybkość zniknęła - dziwił się Ricciardo, który był poważnie sfrustrowany swoim sobotnim występem w Mexico City.
Teraz Red Bull Racing czeka poważna debata czy przed wyścigiem dokonać u Ricciardo wymiany i tak zużytego już silnika, aby dać Australijczykowi większe szanse w kolejnych rundach w Brazylii i Abu Zabi, gdzie austriacki zespół liczy po cichu na dobry wynik.
Ricciardo podkreśla, że istnieją obawy o formę jednostki w niedzielnym wyścigu, po tym jak, awarii doznali obaj kierowcy siostrzanego teamu Toro Rosso, również korzystający z motorów Renault.
ZOBACZ WIDEO Jakub Przygoński: Niedługo e-sportowcy mogą być równie szybcy w prawdziwych autach
[color=#000000]
[/color]
- Zaczynamy się martwić co mamy w swoich samochodach, widząc ich problemy - powiedział 28-latek. - Podczas tego weekendu mój silnik zbliża się i tak do końca żywotności, a przy charakterystyce tego toru jeszcze bardziej zwiększa to ryzyko awarii. Zastanawiamy się więc czy nie dokonać jego wymiany i uciec tym samym do kary w GP Brazylii - tłumaczył Ricciardo.
Kierowca, który przywiózł dla Red Bulla 9 z 12 podiów w obecnym sezonie, chciałby powalczyć w Meksyku o jak najlepszy wynik, widząc jaką szybkością dysponuje jego zespół, ale zrozumie ewentualną decyzję o wymianie jednostki i przyjęciu za to kary cofnięcia na starcie.
- Gdybyśmy startowali z pierwszego rzędu, to w ogóle nie byłoby o tym mowy - stwierdził. - Cóż, nie podoba mi się taki scenariusz, bo chciałbym spróbować powalczyć, co podpowiada mi moje serce, ale muszę odłożyć emocję na bok. Jeśli mamy pojechać dobrze w Brazylii, to lepiej aby kary dotknęły nas tutaj w Meksyku - podsumował.