Ferrari przyznaje, że przegrało mistrzostwa z własnej winy

Prezes Ferrari - Sergio Marchionne żałuje, że jego stajnia nie zdołała wywalczyć upragnionego mistrzostwa. Włoch zdaje sobie sprawę z tego, że ostateczny rezultat nie był wynikiem nieszczęśliwych wypadków, tylko popełnionych przez nich błędów.

Natalia Musiał
Natalia Musiał
Kimi Raikonnen i Sebastian Vettel w bolidach Ferrari PAP/EPA / Zsolt Czegledi / Na zdjęciu: Kimi Raikonnen i Sebastian Vettel w bolidach Ferrari
Ostatni raz Ferrari sięgnęło po tytuł wśród konstruktorów 9 lat temu. Po przyzwoitym wyniku z ubiegłego sezonu i świetnym początku tegorocznych zmagań wydawało się, że Włosi są na dobrej drodze do wywalczenia pożądanego przez nich trofea. Ostatecznie, to Mercedes zapewnił sobie w Stanach Zjednoczonych czwarty tytuł z rzędu, a marzenia Scuderii muszą poczekać do kolejnego roku.

Sergio Marchionne, który pełni funkcję prezesa Ferrari przyznał ostatnio, że utrata szans na zwycięstwo była między innymi kombinacją awarii samochodów oraz błędów popełnianych przez kierowców.

- Co poszło nie tak? Nie wierzę w coś takiego jak pech. Wszystko opiera się na tym w jaki sposób zarządzamy tym biznesem. Doszło - szczególnie w drugiej części sezonu - do kumulacji awarii technicznych, błędów popełnianych przez kierowcę lub źle ocenionej przez niego sytuacji - rozpoczął Włoch. - Druga połowa mistrzostw obnażyła pewne słabości w naszej strukturze zarządzania. Myślę, że sporo się nauczyliśmy, jednak to bardzo bolesna lekcja. Mam nadzieję, że sezon 2018 będzie dużo lepszy.

65-latek nie uważa jednak, że aktualny rok był dla nich stracony, wręcz przeciwnie. - Gdybym zapytał w ubiegłym roku kogoś, jak mocni będziemy w sezonie 2017, nie znalazłbym osoby, która postawiłaby na to, że będziemy tak zaawansowani w pierwszej połowie mistrzostw. Wykonaliśmy bardzo dobrą pracę biorąc pod uwagę to w jakim punkcie zaczynaliśmy. Żałujemy, że nie poszło nam lepiej. Samochód jest świetny i moim zdaniem, to prawdopodobnie najlepsza konstrukcja na torze.

ZOBACZ WIDEO: Aż sześć goli i nietrafiony karny w meczu VfL Wolfsburg z Herthą Berlin. Zobacz skrót [ZDJĘCIA EVELEN]

Mimo to, Ferrari zapewniło sobie już wicemistrzostwo. Rotacja może dokonać się jeszcze wśród kierowców, bowiem drugi w tabeli Sebastian Vettel ma nad trzecim Valtterim Bottasem z Mercedesa tylko 15 punktów przewagi, podczas gdy do zdobycia zostało jeszcze dokładnie 50 "oczek".

Do końca tegorocznego sezonu pozostały dwie Grand Prix. Najbliższa już w ten weekend w Brazylii na torze Interlagos, a finałowy wyścig w Abu Zabi zostanie rozegrany 26 listopada.

Czy Ferrari wygra jeszcze wyścig w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×