Toto Wolff: Hamilton mógł wygrać w Brazylii z ostatniego miejsca

PAP/EPA / Sebastiao Moreira / Na zdjęciu: Lewis Hamilton pozdrawia brazylijskich kibiców po zakończeniu wyścigu
PAP/EPA / Sebastiao Moreira / Na zdjęciu: Lewis Hamilton pozdrawia brazylijskich kibiców po zakończeniu wyścigu

Toto Wolff jest zdania, że Lewis Hamilton posiadał potencjał, by wygrać niedzielny wyścig Formuły 1 na torze Interlagos w Sao Paulo, mimo iż rozpoczynał go z końca stawki.

Lewis Hamilton startował do wyścigu o GP Brazylii z alei serwisowej, po tym jak zespół zdecydował się wymienić silnik w jego samochodzie na skutek wypadku w trakcie sobotnich kwalifikacji. Brytyjczyk z końca stawki przebił się aż na czwarte miejsce na mecie.

Zaledwie 5,4 sekundy dzieliły Hamiltona od zwycięzcy Sebastiana Vettela. Kierowca Ferrari był poza zasięgiem Mercedesa w normalnych warunkach wyścigowych i Hamilton, by myśleć o wygranej musiał liczyć na niezwykłe okoliczności.

Toto Wolff twierdzi jednak, że nawet z tempem jakie Brytyjczyk zaprezentował w trakcie pogoni za podium, był bardzo blisko włączenia się do walki o wygraną. - Był najszybszym zawodnikiem na torze. Owszem, uważam, że zwycięstwo było w jego zasięgu - powiedział. - Trzeba jednak pamiętać, że to Sebastian jako lider regulował tempo, może poza ostatnimi okrążeniami. Tak naprawdę nie widzieliśmy więc prawdziwego wyścigu - dodał.

Wolff potwierdził, że zespół zakładając różne scenariusze na niedzielne Grand Prix, w najlepszym wypadku liczył na czwartą lokatę dla aktualnego mistrza świata, co sprawdziło się idealnie w rzeczywiści. - Gdy rozmawialiśmy o tym w gronie zespołu, to uznaliśmy, że realnym celem będzie dla nas walka o czwarte miejsce. Pomógł nam trochę samochód bezpieczeństwa, ale dystans do Ferrari był zbyt wielki, aby myśleć o czymś więcej - podsumował Wolff.

Lewis Hamilton osiągając czwarte miejsce w GP Brazylii wyrównał tegoroczny wynik Sebastiana Vettela, który podczas GP Malezji przebił się również z końca stawki na czwartą pozycję. Niemiec jeszcze w czasach startów dla Red Bulla w 2012 roku pobił rekord najnowszej historii Formuły 1 awansując w wyścigu o GP Abu Zabi z ostatniego 24. pola na trzecie miejsce na podium.

ZOBACZ WIDEO Wojciech Szczęsny: To dla mnie wyjątkowa chwila

Komentarze (0)