Obecnie tylko dwa zespoły Formuły 1 nie mają skompletowanych składów na sezon 2018. Są to Sauber oraz Williams. O ile w przypadku tej drugiej ekipy coraz więcej mówi się o angażu Roberta Kubicy, o tyle zespół z Hinwil ma postawić na Charlesa Leclerca, nowo kreowanego mistrza świata Formuły 2.
Szwajcarzy mają jednak problem z obsadą drugiego fotela. Zespół jest powiązany kapitałowo z firmami z Szwecji, które wspierają Marcusa Ericssona i naciskają one na dalsze starty Szweda w F1. Z kolei Ferrari chciałoby w Sauberze umieścić kolejnego kierowcę ze swojej akademii talentów - Antonio Giovinazziego.
Równocześnie Włosi myślą nad przywróceniem marki Alfa Romeo w F1. Pod uwagę brany jest rebranding silników Ferrari, które trafiałaby do samochodów Saubera pod nazwą Alfa Romeo. Miałby to być też początek długofalowej współpracy pomiędzy Włochami a szwajcarskim teamem.- Alfa Romeo w F1 to mógłby być dobry grunt dla młodych kierowców z Włoch, którzy mogliby tam zbierać doświadczenie. Giovinazzi to najlepszy przykład. Jest z nami, jednak ma problem ze znalezieniem miejsca w F1. Alfa Romeo, jako coś więcej niż nasz kliencki zespół, mogłaby mu to zaoferować - mówił niedawno Sergio Marchionne, prezydent Ferrari.
Taka forma współpracy byłaby też niezwykle korzystna dla Saubera. Zespół ma długą historię w F1, ale w ostatnich latach ma problemy ze znalezieniem sponsorów. Odbiło się to negatywnie na jego wynikach i zepchnęło na koniec stawki.
ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia robi furorę w zagranicznych mediach. "Niektórzy mi się oświadczają"