Walka idzie o grube miliony. W Abu Zabi wszystkie oczy na Renault
Rywalizacja Mercedesa i Ferrari w Abu Zabi nie będzie miała tak wielkiego znaczenia podczas ostatniego weekendu tegorocznego sezonu w Abu Zabi, jak starcie Renault z Toro Rosso. Stawką będzie kilkumilionowa premia na koniec mistrzostw.
Podczas ostatniego weekendu F1 w Brazylii na linii Red Bull - Renault panowała niezwykle nerwowa atmosfera. Wszystko przez kwestię sporej zawodności francuskiego silnika, który rujnował końcówkę sezonu zespołowi Toro Rosso. Narzekał także główny team Red Bulla, w trakcie całych mistrzostw dotknięty niezliczoną liczbą awarii.
Austriacki koncern mógłby utrzeć nosa francuskiemu producentowi w Abu Zabi, gdy walka pójdzie o ponad 6 milionów dolarów premii, które dzieli 6. i 7. zespół w klasyfikacji mistrzostw świata. Renault walczy o tę lokatę z Toro Rosso, które jest jednak bezbronne w walce o utrzymanie pozycji, z powodu dramatycznej formy swoich...silników.
Brendon Hartley jeszcze przed kwalifikacjami był pewny kary cofnięcia na starcie o 10 miejsce za wymianę kolejnego z podzespołów układu napędowego. Jego zespołowy partner, Pierre Gasly, który był 17., choć tym razem uniknął kary, to z pewnością drży o to, czy uda mu się dojechać do mety.
- W ten weekend musimy utrzymać szóste miejsce w MŚ, ale w tej chwili nic nie jest w naszych rękach, bo tak naprawdę nie mamy tempa pozwalającego na podjęcie walki - powiedział Gasly. - To frustrujące, że musimy patrzeć na to, jak ułoży się sytuacja, a sami nie mamy na to wpływu.
- Widzę jak wielki stres przeżywa nasz szef (Franz Tost - przyp.red) oraz cały sztab. Jeśli w przyszłym roku chcemy być bardziej konkurencyjni, to utrzymanie szóstej lokaty jest niezwykle istotne, ponieważ może mieć to kluczowy wpływ na nasz rozwój - dodał.
Po sobotnich kwalifikacjach Renault jest krok bliżej pokonania swojego rywala, przez siódmą lokatę wywalczoną w czasówce przez Nico Hulkenberga. Drugi kierowca teamu, Carlos Sainz jr. ruszy z 12. pola. Hiszpan w niedzielę będzie walczył o to, by odebrać pozycję swojemu byłemu zespołowi, który głównie dzięki jego jeździe jest do tej pory przed Renault.
- Pokonanie Toro Rosso jest dla nas niezwykle ważne - powiedział Sainz, który opuścił Toro Rosso po GP Japonii. - Po ostatnim wyścigu wróciliśmy natychmiast od Enstone, by rozpocząć przygotowania do tego weekendu. Chcieliśmy być doskonale przygotowani. Zasługujemy na to miejsce i pojedziemy na maksa, by je zdobyć - podsumował.
Na wyniku pojedynczego wyścigu, a nie całego sezonu stara się skoncentrować Hulkenberg, na którym skupi się cała uwaga w niedzielnej Grand Prix. To Niemiec bowiem zakwalifikował się do zawodów z wyższej siódmej pozycji i dokładnie ta sama lokata zapewni jemu Renault awans przed Toro Rosso.
- Nie myślę o tym zbyt wiele. Będę starał się o jak najlepszy wynik, by pozytywnie zakończyć ten rok. Jeśli wykorzystamy najlepiej jak tylko można naszą pozycję startową, to uda nam się osiągnąć również drugi cel - powiedział Hulkenberg.
Nadzieją Toro Rosso w niedzielę będą przed wszystkim rywale dysponujący silnikami Mercedesa. Za Hulkenbergiem ustawi się bowiem znacznie szybszy w ostatnich wyścigach Esteban Ocon oraz mający wielkie ambicje przed swoim ostatnim startem w F1, Felipe Massa.
- W tej chwili jedyne, co możemy zrobić, to modlić się o to, by Hulkenberg ukończył niedzielny wyścig na ósmej pozycji lub niższej. Oby Force India było wystarczająco szybkie - mówił po kwalifikacjach Pierre Gasly. - Szkoda, że sami nie będziemy ustawieni wyżej. Trudno zrobić coś po starcie z 17. pola, ale niewątpliwie będziemy starać się z całych sił.Zagrożenie ze strony rywali ustawionych za Hulkenbergiem dostrzega również Carlos Sainz, który sam wie doskonale jak ciężko mu będzie o awans z 12. pola i pomoc zespołowi przez zdobycie choćby jednego punktu. - Nie wiem czy wyprzedzanie będzie w niedzielę możliwe, zwłaszcza, że przede mną będzie kilka silników Mercedesa. Z tego co wiemy są od nas szybsi na prostych o 10 km/h. Będziemy jednak starali się coś ugrać na strategii - podsumował Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Wszystko, co przeżyłem w sporcie, przy tym urazie jest małą rzeczą