Williams chwali ograniczenie silników w F1. "Zespoły takie jak nasz zyskają"

Materiały prasowe / Williams Martini Racing / Na zdjęciu: bolid Williamsa w garażu
Materiały prasowe / Williams Martini Racing / Na zdjęciu: bolid Williamsa w garażu

Szef techniczny Williamsa, Paddy Lowe, jest orędownikiem ograniczenia liczby jednostek napędowych w Formule 1. Jego zdaniem prywatne zespoły krytykujące zmiany w przepisach powinny myśleć o swoich interesach.

W tym artykule dowiesz się o:

W przyszłym sezonie Formuły 1 każdy z kierowców będzie miał do dyspozycji tylko trzy jednostki napędowe. Użycie dodatkowej będzie oznaczać karę wymierzoną przez sędziów. Zmieniony regulamin mocno krytykują czołowe zespoły - Mercedes i Ferrari. Do tego głosu dołącza się również Red Bull Racing, który inaczej niż wspomniana dwójka, nie jest producentem własnego silnika.

Zdaniem Paddy'ego Lowe'a z Williamsa, zespół z Austrii ignoruje korzyści płynące ze zmiany przepisów, które mają przede wszystkim pomóc prywatnym ekipom ograniczyć koszty i poprawić efektywność rozwoju samochodu. W tym celu wprowadzano w Formule 1 stopniowe ograniczenie liczby dostępnych silników - z 5 do 4 w 2017 roku i z 4 do 3 w sezonie 2018.

- Ciężar całej pracy spada teraz na producentów - uważa Lowe. - W 2015 roku, gdy ustalono niższe koszty zakupu silników dla prywatnych zespołów, cena została zmniejszona proporcjonalnie do ilości sprzętu, jaki musi zostać dostarczony. Gdy zostaje więc wprowadzony przepis o ograniczeniu liczby silników, to obciąża on mocniej producentów.

- Jako klienci widzimy same korzyści w redukcji ceny za silniki. Powinniśmy zrozumieć, gdy dzieją się dobre rzeczy w F1. Powrót do czterech silników nieuchronnie wymagałby podniesienia kosztów - doda.

Dyrektor techniczny Williamsa tak samo akceptuje fakt, że zespoły i kierowcy będą musieli ponosić karę w przypadku użycia każdej kolejnej jednostki napędowej spoza wyznaczonej puli. Wcześniej FIA potwierdziła zmianę w przepisach, zgodnie z którą kierowca, który otrzyma karę cofnięcia na starcie o więcej niż 15 pozycji, automatycznie pojedzie z końca stawki. Wszystko aby uniknąć ogromnych kar sięgających kilkudziesięciu miejsc, które były mylące dla kibiców oglądających wyścigi. - Zespoły w dalszym ciągu będą mogły korzystać z dodatkowych silników, ale ich użycie będzie związane z wydaniem kolejnych pieniędzy oraz utratą miejsc na starcie. Masz wybór, ponieważ możesz zredukować jednostkę do pracy na niższych obrotach - twierdzi Lowe.

- Nie wiem jak działają silniki innych producentów, ale gdybym wziął dotychczasową jednostkę Mercedesa i używał jej na niższych obrotach, to już byłbym w stanie przejechać cały sezon na trzech motorach. Zapotrzebowanie na większą moc w dużym stopniu narzuca życie. To jest gra rozwojowa - podsumował Lowe.

Paddy Lowe

Źródło artykułu: