Daniił Kwiat ma wciąż wsparcie w F1. "Zasługuje by dalej tutaj jeździć"
Szef Toro Rosso i były pracodawca Daniiła Kwiata, Franz Tost nie uważa, by rosyjski kierowca zasługiwał na to, aby spędzić kolejny sezon poza królową motosportu. - Nie mógł pokazać całego potencjału, jaki niewątpliwie posiada - twierdzi Tost.
Red Bull wydał później oficjalny komunikat informujący, iż zaprzestał wsparcia dla Kwiata, którego karierę finansował od najmłodszych lat. 23-latek musiał więc na własną rękę szukać miejsca w F1. Na początku tygodnia media brytyjskie i włoskie podały, że Rosjanin jest drugą opcją Williamsa, który miał odstawić Roberta Kubicę i wybrać do swojego zespołu Siergieja Sirotkina. W razie problemów na ostatniej prostej przed podpisaniem kontraktu, posada trafiłaby w ręce Kwiata.
Zdaniem Franz Tosta z Toro Rosso jego były podopieczny został potraktowany zbyt surowo i zasługuje, by dalej mówić o sobie jak o kierowcy Formuły 1. - Jestem przekonany, że on wciąż posiada bardzo dużą "naturalną" szybkość - stwierdził Austriak. - Czasami był nawet szybszy od Daniela Ricciardo, ale w trakcie tego i poprzedniego sezonu nie mógł pokazać całego potencjału, jaki niewątpliwie posiada.
- Był wplątany w wiele incydentów na torze, ale w jego obronie trzeba powiedzieć, że liczne awarię samochodu nie pomagały mu zbudować pewności siebie. Być może krótka przerwa pomogła mu na nowo się odbudować i prawdopodobnie teraz widzielibyśmy Daniiła na zupełnie innym poziomie, w innym zespole - dodał.
Tost zauważył także, że słabością Kwiata były starty do wyścigów w trakcie, do których Rosjanin nie miał często cierpliwości i przez to odpadał, nierzadko rujnując również zawody rywalowi. - Czasami był zbyt agresywny na początku. Pierwszy zakręt to jego słaby punkt - uważa szef Toro Rosso. - Chciał uzyskać za dużo na pierwszych stu metrach - sukces za wszelką cenę, a to stawia cie pod presją - niepotrzebną presją. Mam nadzieję, że dostanie kolejną szansę, bo zasługuje na to, aby być w Formule 1 - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński: Robert Lewandowski dałby radę na Dakarze. Chętnie zdradzę mu wszystkie rajdowe tajemnice