Zarządzające Formułą 1 amerykańskie konsorcjum Liberty Media przymierza się do pierwszej pod swoimi rządami rewolucji regulaminu technicznego. Obowiązywać on będzie od sezonu 2021. Punktem wzbudzającym najwięcej kontrowersji jest uregulowanie przepisów w zakresie silnika.
Najwięksi fabryczni producenci - Ferrari czy Mercedes mocno wspierają obecną technologię, która wymagała od nich ogromnych nakładów finansowych, a przez jej rozwój pozwoliła wyżej wymienionym zespołom uzyskać przewagę nad konkurencją. Zmiany w regulaminie wspierają więc silniej ekipy prywatne.
Red Bull Racing, który stracił najbardziej na wprowadzeniu do F1 nowych silników od sezonu 2014, popiera plany Liberty. Przedstawiony w październiku wstępny projekt nowych przepisów zakłada przede wszystkim uproszczenie konstrukcji silnika i poprawienie jego brzmienia.
- Wszystko zmierza we właściwym kierunku. Najwyraźniej nie mogło być tak, jak było do tej pory - stwierdził związany od lat z Red Bullem, Helmut Marko, który uważa, że plany władz Formuły 1 powinny zostać przyjęte pozytywnie także przez fanów.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona górą w El Clasico! Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Regulamin jest obecnie zbyt skomplikowany. Liczyć powinien się przede wszystkim kibic. On powinien z łatwością pojmować o co chodzi w tym sporcie, a przy obowiązujących przepisach jest to niemożliwe - przekonywał Austriak.
- Naturalnie rozumiem punkt widzenia szefów Mercedesa: jeśli stracą swój obecny silnik, to zniknie ich przewaga. Dlatego walczą przeciwko zmianom. Jak to wszystko się skończy? Wydaje mi się, że dostaniemy prostsze, tańsze i bardziej hałaśliwe motory - twierdzi Marko.