Siergiej Sirotkin już raz był blisko Formuły 1. Czy Rosjanie zafundują powtórkę z historii?

Getty Images / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin
Getty Images / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin

Coraz więcej źródeł jest zdania, że Siergiej Sirotkin wygrał rywalizację z Robertem Kubicą o miejsce w Williamsie w sezonie 2018. Historia Rosjanina, który już w 2014 roku miał jeździć w Sauberze, pokazuje, że w F1 niczego nie można być pewnym.

W tym artykule dowiesz się o:

Powrót do przeszłości

Latem 2013 roku Sauber dumnie ogłosił, że Siergiej Sirotkin będzie ścigać się w jego barwach w kolejnym sezonie Formuły 1. Świat królowej motorsportu był w szoku, bo w momencie ogłoszenia decyzji Rosjanin miał ledwie 17 lat, a jego wyniki w niższych seriach pozostawiały sporo do życzenia. Jedynym zmartwieniem zespołu ze Szwajcarii był brak superlicencji Sirotkina.

Sam zawodnik zdążył w mediach społecznościowych pochwalić się nawiązaniem współpracy z ekipą z Hinwil. - Będę kierowcą Saubera w sezonie 2014! Dziękuję wszystkim za wsparcie - pisał wtedy młody Rosjanin.

Decyzja Saubera była wtedy mocno krytykowana w padoku F1. Kierowcy, jak chociażby Nico Hulkenberg, mówili, że 17-letni Sirotkin nie jest gotowy na starty w F1. Z kolei dziennikarze zajmujący się tematyką F1 pisali wprost - Szwajcarzy kontraktują Rosjanina ze względu na pieniądze.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piękny gol Lingarda, wymęczona wygrana Manchesteru United. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Suche fakty wskazuje na to, że ma potencjał, by osiągnąć więcej niż jego rodacy. Jednak szybkie danie mu szansy w Formule 1, zadebiutowanie w wieku 18 lat, może wyrządzić mu krzywdę - pisał wtedy Edd Straw na łamach "Autosportu".

Partnerstwo Saubera z Rosjanami

W ówczesnej sytuacji Saubera widać spore podobieństwo do tego, co obecnie dzieje się w Williamsie. Szwajcarzy borykali się wtedy ze sporymi problemami finansowymi i byli w stanie zaryzykować kontrakt z Sirotkinem. Tym bardziej, że oznaczał on nawiązanie partnerstwa z trzema firmami z Rosji. Były to dwa fundusze inwestycyjne z tego kraju oraz Narodowy Instytut Technologii Lotnictwa, którym kierował ojciec Siergieja - Oleg.

Rosjanom zależało wtedy na osiągnięciu sukcesu w F1, bo właśnie w 2014 roku w Soczi miał się odbyć pierwszy w historii wyścig królowej motorsportu. Nikt nie wyobrażał sobie sytuacji, w której na starcie zabraknie reprezentanta gospodarzy. Tym bardziej, że zawody były oczkiem w głowie prezydenta Władimira Putina.

- Partnerstwo obejmuje dalsze działania mające na celu promocję inauguracyjnego Grand Prix Rosji w Soczi i przyciągnięcie młodego pokolenia Rosjan do sportów motorowych. Nasz program rozwojowy będzie miał na celu przygotowanie Siergieja Sirotkina do roli kierowcy zespołu w sezonie 2014 - głosił wtedy komunikat Saubera.

- Nastolatek ma czas po swojej stronie. Pytanie, co jest ważniejsze? Posiadanie Rosjanina, nawet jeśli ten nie dorósł do F1, na starcie wyścigu w Soczi, czy też upewnienie się, że kolejny kierowca z Rosji jest w stanie dać fanom w tym kraju powody do dumy? - zastanawiał się w 2013 roku dziennikarz Edd Straw.

Sirotkin jedynie rezerwowym

Minęło kilka miesięcy od komunikatu Saubera, po czym w grudniu 2013 roku Szwajcarzy ogłosili swój skład. Ku zaskoczeniu wielu ekspertów, zabrakło w nim Siergieja Sirotkina. Znalazło się za to miejsce dla Adriana Sutila i Estebana Gutierreza. Każdy z nich zapewnił ekipie z Hinwil wsparcie sponsorów.

Sirotkin musiał zadowolić się rolą rezerwowego. - Pracujemy z Siergiejem od sierpnia i od tego momentu zyskał sporo wiedzy o F1. Teraz zrobił kolejny krok w kierunku osiągnięcia najwyższego poziomu w motorsporcie. To bardzo pracowity, utalentowany i skupiony na pracy chłopak. Będziemy go wspierać w procesie uzyskania superlicencji i pomożemy mu w debiucie w Formule 1 - zapewniała wtedy Monisha Kaltenborn, szefowa Saubera.

Ostatecznie w 2014 roku Rosjanin wystąpił jedynie w piątkowej sesji treningowej przed wyścigiem w Soczi.

Finansowe problemy Rosjan

Sirotkin przyjął decyzję Saubera ze zrozumieniem. - Bycie kierowcą testowym to dla mnie wielka szansa. Będę ciężko pracować, aby się poprawić i wykorzystać ją w stu procentach. Formuła 1 to niezwykle złożony świat, więc ważne, aby w ogóle dostać taką możliwość - twierdził Rosjanin pod koniec 2013 roku i obiecywał, że większą uwagę poświęci startom w World Series by Renault.

Dopiero później na jaw wyszedł fakt, że Sauber nie otrzymał obiecanych pieniędzy. Niektóre źródła sugerowały, że Rosjanie zapłacili tylko jedną transzę. Podobnie było w 2015 roku. Wtedy Sirotkin aspirował do roli kierowcy rezerwowego w Force India. Gdy środki nie dotarły na konto hinduskiej ekipy, wykreśliła ona nazwisko Sirotkina z zimowych testów w Jerez. Upadł też plan, by Rosjanin wystąpił w kilku sesjach treningowych w barwach FI w sezonie 2015.

Sirotkin ze wsparciem

Obecnie 22-latek może liczyć na wsparcie firmy SMP, która należy do braci Rotenbergów, blisko zaprzyjaźnionych z Putinem. To oni przejęli finansowanie kariery Sirotkina i zapewnili mu miejsce w programie talentów Renault i występ w kilku treningach w minionym roku.

To daje dostęp do nieograniczonej puli pieniędzy, ale też wiąże się z ryzykiem. Bank SMP od pewnego czasu znajduje się na czarnej liście Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. W ostatnich tygodniach przedłużono nawet sankcje względem przedsiębiorstwa. To następstwa kryzysu rosyjsko-ukraińskiego i aneksji przez Rosję terytorium Krymu.

Dzięki funduszom z banku, powstał zespół SMP Racing, który obecny jest w wielu seriach wyścigowych. Rosjanie zamówili nawet samochód kategorii LMP1, którym zamierzają rywalizować w WEC. To pokazuje, że sytuacja finansowa SMP może nie być taka zła.

Williams będzie czekać

Zespół z Grove jest jedynym w stawce, który nie ma skompletowanego składu na sezon 2018. Williams sam postawił się w takiej sytuacji, że może opóźniać moment podjęcia decyzji. Znajdujemy się w martwej części sezonu, obecnie praca w fabryce skupia się wokół inżynierów. Kierowcy na tor wyjadą dopiero podczas lutowych sesji testowych w Barcelonie.

Nawet jeśli kolejne poważne źródła donoszą, że wybór Brytyjczyków padł na Sirotkina, to póki nie będziemy mieć oficjalnego komunikatu, wszystko jest możliwe. W siedzibie ekipy bardzo dobrze znają historię wcześniejszych przelewów z Rosji. Póki środki nie będą zaksięgowane na koncie, Sirotkin nie powinien przymierzać się do fotela w modelu FW41.

Źródło artykułu: