Pieniądze Sirotkina nie zdecydowały. Kubica był wolniejszy od Rosjanina

W mediach pojawiają się nowe fakty dotyczące kulis wyboru Siergieja Sirotkina na nowego kierowcę Williamsa. Według Marka Hughesa, za 22-latkiem wstawił się cały zespół, po tym jak udowodnił, że jest szybszy od Roberta Kubicy.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
Siergiej Sirotkin w samochodzie Williamsa Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin w samochodzie Williamsa
Williams czekał aż do połowy stycznia z ogłoszeniem pełnego składu na sezon 2018. Rolę kierowcy wyścigowego powierzono Siergiejowi Sirotkinowi, choć w grze długo był Robert Kubica. Mark Hughes z "Motorsport Magazine" twierdzi, że krakowianin do testów w Abu Zabi był nawet pewien, że zajmie miejsce odchodzącego Felipe Massy.

- Przed testami wydawało się to niemal formalnością, że będzie nim (kierowcą Williamsa - przyp.red.) Robert - stwierdził Hughes. - W tamtym momencie nie było żadnej sugestii, że Sirotkin również pojedzie w Abu Zabi. Jego zaplecze skontaktowało się jednak z Williamsem i zapewniło, że zapłaci wiele, jeśli otrzyma szansę. W ten sposób trafił do składu na testy.

- Kubica był świadomy tej sytuacji mimo, iż nie był to pierwotny plan. Wiedział naturalnie, że zostanie z nim porównany. Strona komercyjna zespołu poprosiła stronę techniczną o precyzyjną ocenę Rosjanina. W ostatecznej decyzji to część techniczna miała jednak weto w wyborze kierowcy - dodał Hughes.

Inżynierowie, zdaniem Hughesa, byli przekonani, że Kubica podczas testów wyraźnie zdystansuje 22-latka z Moskwy i udowodni, że to mu należy się miejsce w zespole na przyszły sezon. Okazało się jednak, że Polak nie potrafił dotrzymać tempa Sirotkinowi. Na tej podstawie inżynierowie skłonili się w kierunku młodszego kierowcy, w dodatku dysponującego większym budżetem.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"

Krótko po zakończeniu testów oferty Sirotkina i Kubicy miały być bardzo zbliżone. Rosjanin zdołał jednak podwoić swoją propozycję za miejsce w bolidzie do kwoty ok. 20 milionów euro. Nie pieniądze decydowały jednak o wszystkim, jak twierdzi Hughes.

- Kubica był gotowy wnieść do zespołu ok. 8 milionów euro. Według mojej wiedzy Sirotkin zaoferowałby tyle samo za posadę trzeciego kierowcy. Łącznie mamy więc kwotę 16 milionów euro zamiast 20 milionów, ponieważ Kubica jako trzeci kierowca nie płaci zespołowi nic. Gdyby Robert był znacznie szybszy od Sirotkina, to wniósłby do zespołu więcej, niż dzielącą ich liczbę 4 milionów dolarów, przez wyższe miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Sprawa nie dotyczyła więc tylko pieniędzy - tłumaczył Hughes.

Williams był jednak przekonany do zatrudnienia Kubicy jako trzeciego kierowcy, wierząc, że przy dłuższym kontakcie z bolidami obecnej generacji, kierowca z Polski może udowodnić swoje wielkie umiejętności i wrócić do gry w walce o fotel na 2019. - Jeśli poprawi swoją prędkość i udowodni, że jest szybszy niż Sirotkin, to będzie walczył o miejsce w zespole na kolejny rok. Z mniejszym budżetem, ale większą szansą na lepszą pozycję w MŚ, Williams nie będzie się długo zastanawiał - dodał Hughes.

Brytyjski dziennikarz przybliżył też formalności związane z umową Sirotkina oraz perspektywą Williamsa na kolejne lata. Według źródeł Hughesa, debiutant z Rosji otrzymał roczny kontrakt z możliwością przedłużenia o kolejny rok przez zespół. Ważną jeszcze dwa lata umowę posiada Lance Stroll. Szansa na powrót dla Kubicy otworzy się więc już w 2019, a niewykluczone, że również poza Williamsem. - Jeśli będzie jeździł szybko, to z pewnością może dostać posadę w innym zespole, jestem przekonany - podsumował Huhges.

Czy Robert Kubica znajdzie miejsce w F1 na sezon 2019?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×