Renault po odkupieniu udziałów w F1 od Lotusa, pod koniec 2015 roku, rozpoczęło projekt ze swoim fabrycznym zespołem w mistrzostwach świata. Jego celem jest nawiązanie do lat 2005-2006, gdy ekipa sięgnęła po dwa cztery mając w składzie indywidualnego mistrza Fernando Alonso.
Najbliższy sezon ma być ostatnią fazą budowy zaplecza całego teamu. Od zakończenia tego etapu, Renault skupiać się będzie wyłącznie na zwiększaniu konkurencyjności do tego stopnia, aby walczyć o zwycięstwa w Grand Prix.
- Na koniec tego roku będziemy chcieli oficjalnie potwierdzić, że okres tworzenia infrastruktury dobiegł końca. Faza ta miała trwać od 2016 do 2018 roku. Następnym celem jest atak na czołowe zespoły - powiedział dyrektor generalny francuskiego teamu w F1, Cyril Abiteboul.
- Musimy zaakpcetować to, że nie będzemy perfekcyjni na każdym gruncie i na wszystko potrzeba czasu. Udowodniamy jednak, że znajdujemy się na dobrej drodze - dodał.
W przyszłym roku Renault będzie współpracować z dwoma potężnymi zespołami w zakresie dostawy jednostek napędowych - McLarenem i Red Bullem. Partnerstwo to ma w ostatecznym rozrachunku przyczynić się do postępu prac nad rozwojem własnego samochodu. Dla Renault szczególnie cenne może być porównanie w McLarenem, chcącym również odbudować swoją pozycję w MŚ.
- Mamy szansę, aby zestawić osiągi naszych samochodów oraz kierowców z McLarenem i na tej podstawie ocenić postępy naszej organizacji - powiedział Abiteboul. - To będzie wielka odpowiedzialność, a zarazem niezwykła szansa dla nas.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"