Williams bardzo długo zastanawiał się nad wyborem kierowcy na sezon 2018. Początkowo na czele wyścigu znajdował się Robert Kubica, ale po testach w Abu Zabi na prowadzenie wysunął się Siergiej Sirotkin. Rosjanin nie tylko pokazał się z dobrej strony na torze Yas Marina, ale też zgromadził solidny pakiet sponsorski. Firmy z nim związane zobowiązały się zapłacić Williamsowi ponad 15 mln euro.
Kubica będzie jednak kierowcą rezerwowym Williamsa i będzie się pojawiać w padoku F1 podczas każdego weekendu wyścigowego. To wywołuje dodatkową presję na Sirotkinie, przed którym pierwszy sezon startów w królowej motorsportu.
- Obecność Kubicy nie wywołuje u mnie dodatkowego ciśnienia. Formuła 1 to sport, w którym nigdy nie możesz być w pełni zrelaksowany. To co chcę powiedzieć w pierwszej kolejności, to że jestem bardzo podekscytowany pracą z Williamsem. Chcę dać z siebie wszystko. Zaoferować zespołowi najlepszą wersję siebie. Jest jakaś presja z tym związana, ale wiem na co mnie stać - powiedział młody Rosjanin.
Do tej pory 22-latek miał okazję wystąpić w ledwie kilku treningach w barwach Renault. Sirotkin jest jednak przekonany, że stawi czoła nowemu wyzwaniu. - Muszę się na nim odpowiednio skupić. Wiem, do czego jestem zdolny i to powinno wystarczyć. Jestem skupiony na tym, by wykonać jak najlepszą pracę - dodał.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik jak rasowy napastnik. Piękny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]
O presję wywieraną na młodych kierowcach Williamsa został zapytany też Kubica. - To będzie coś w tym stylu - powiedział polski kierowca i zaczął się śmiać. Po chwili odpowiedział już na poważnie. - To specjalna sytuacja dla mnie. Myślę, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby pomóc zespołowi i go wspierać. W innym wypadku, nie byłoby to dobre ani dla ekipy, ani dla mnie - stwierdził 33-latek.
Nie jest jednak tajemnicą, że Kubica chce wykorzystać pracę w roli testera, aby powalczyć o miejsce w zespole w sezonie 2019. - Z mojego punktu widzenia ważne jest to, że będę mieć szansę pojeździć samochodem i pomóc zespołowi. W innym przypadku to nie miałoby sensu. Jeśli byłbym w ekipie, a nie dostawał szans jazdy, to nie miałbym sposobności, by pomagać kierowcom, dzielić się z nimi moimi spostrzeżeniami, przekazywać im jakieś wskazówki - dodał Polak.