Podczas oficjalnej prezentacji tegorocznego samochodu Williamsa, szef techniczny stajni z Grove, Paddy Lowe opowiadał na temat nowego systemu osłaniającego kokpit bolidu Formuły 1.
Brytyjski inżynier wyjaśniał, że Halo ma chronić zawodników przed wielkimi elementami lub innymi bolidami podczas większych kolizji i system nie znalazłby swojego zastosowania chociażby podczas wypadku Felipe Massy w 2009 roku, gdy Brazylijczyk omal nie stracił życia po uderzeniu sprężyną w głowę.
- Pamiętajmy, że to urządzenie nie jest przeznaczone dla małych elementów, które znajdą się na torze, takich jak sprężyna, która trafiła kilka lat temu Felipe - powiedział Lowe. - Halo zostało wprowadzone w celu ochrony głowy kierowcy przed innymi samochodami lub kołami. Osłona musi więc znieść ogromny ciężar. Mówi się w teorii, że ma wytrzymać wagę londyńskiego autobusu.
Lowe przyznał, że zespoły Formuły 1 stanęły przed ogromnym wyzwaniem jakim było wkomponowanie Halo w projekt nowego samochodu, tak aby system jak najlepiej spełniał swoje obowiązki.
- Montaż Halo w samochodzie był nie lada problemem. Musi on przecież wytrzymać niewiarygodne obciążenia - tłumaczył Lowe. - Wiele osób mówiło o efekcie aerodynamicznym związanym z Halo, lecz w rzeczywistości musieliśmy robić wszystko, aby złagodzić straty aerodynamiczne związane z instalacją tego urządzenia.
Decyzja FIA o wprowadzeniu Halo do Formuły 1 choć niezwykle kontrowersyjna, to według Lowe'a zostanie szybko zaakcentowana przez kibiców. - W drugim wyścigu już nikt tego nie zauważy - podsumował dyrektor Williamsa.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"