Max Verstappen miał zablokować przejście Carlosa Sainza do Red Bull Racing, co było posunięciem "inteligentnego", a nie "przestraszonego" kierowcy. Taką teorię przedstawił były kierowca Williamsa i McLarena - Juan Pablo Montoya. Kolumbijczyk uważa, że mistrz świata ma prawo "kontrolować", kogo Red Bull wybiera na swojego partnera zespołowego i "mądrze" zadbał o to, aby nie był to Sainz.
W związku z spekulacjami na temat przyszłości Sergio Pereza w Red Bullu, hiszpański kierowca był jedną z najlepszych opcji dla zespołu z Milton Keynes. 30-latek już od rozpoczęcia sezonu wiedział, że musi opuścić Ferrari, aby zrobić tam miejsce dla Lewisa Hamiltona.
Wobec zablokowania transferu do Red Bulla i braku zainteresowania ze strony Mercedesa, Sainz postawił na ofertę Williamsa. Tym samym jeden z lepszych kierowców w mistrzostwach trafił do zespołu z końca stawki F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
- Jestem pewien, że Verstappen zablokował przejście Sainza do Red Bulla, aby konkurencja w zespole nie była zbyt trudna, chociaż nie mogę tego osobiście potwierdzić - powiedział Montoya w wywiadzie dla CasasDeApuestas.bet.
- Kiedy byli partnerami zespołowymi w Toro Rosso, ich relacje były dość burzliwe. Nie jestem pewien, czy Max chciałby znowu się z tym zmierzyć. Utrudnił życie Verstappenowi, więc kiedy możesz kontrolować, kto jest w samochodzie, jak Max, nie chciałbyś sobie strzelać w stopę, prawda? - dodał były kierowca F1.
Zdaniem Montoyi, ruch Verstappena wcale nie jest oznaka strachu. - Nie chodzi o to, że Max się boi, chodzi o to, że jest mądry. Dlaczego miałbyś sobie niepotrzebnie utrudniać życie i tworzyć trudne środowisko? - zapytał Kolumbijczyk.
Wobec braku ciekawej alternatywy, Red Bull ostatecznie postawił na Liama Lawsona. Nowozelandczyk ma jednak niewielkie doświadczenie w F1, bo ma na swoim koncie ledwie kilka wyścigów. Dlatego też decyzja "czerwonych byków" obarczona jest sporym ryzykiem i za kilkanaście miesięcy zespół z Milton Keynes może żałować tego ruchu.