Obecnie Nico Hulkenberg jest posiadaczem niechlubnego rekordu w Formule 1. Niemiecki kierowca ma na swoim koncie 135 występów w królowej motorsportu i ani razu nie stał na podium. 30-latek od minionego sezonu reprezentuje barwy Renault i ma świadomość, że Francuzi potrzebują czasu, aby walczyć o czołowe lokaty.
- Potrzeba czasu na to, aby zespół osiągnął poziom, na którym teraz znajdują się Red Bull czy Mercedes. Renault inwestuje w fabrykę, modernizuje ją. Korzyści z tego będą płynąć za dwa, trzy lata. Nic nie przyjdzie od razu. Efekty przyjdą, gdy wykorzystamy jej potencjał - powiedział Hulkenberg.
Umowa Niemca z Francuzami wygasa po sezonie 2018. "Hulk" jest jednak spokojny o swoją przyszłość i mocno wierzy w Renault. - Wystarczy spojrzeć na innych. Oni też potrzebowali czasu, by wejść na szczyt. Wszyscy przechodzili przez to samo. Teraz Mercedes jest w topowej formie, ale potrzebowali kilku lat, by to osiągnąć. To samo Red Bull. Formuła 1 to skomplikowany sport. Przepisy ciągle się zmieniają, więc realia też. Trzeba się dostosowywać, więc konieczne jest zatrudnianie nowych ludzi ze świeżymi pomysłami - dodał.
Renault swoje ostatnie tytuły mistrzowskie w F1 zdobyło w latach 2005-2006. Następnie zespół wpadł w kryzys, na co wpływ miało m. in. brak wsparcia finansowego ze strony grupy kapitałowej Genii. Przez pewien okres była ona właścicielem ekipy z Enstone.
- Nie wiem czy nazwałbym to radykalną zmianą, ale widzę gołym okiem jak wiele rzeczy się zmienia teraz w Renault. Trzeba to wszystko zrozumieć. Jakie były realia, gdy Francuzi postanowili odkupić zespół i ponownie w niego zainwestować. Wtedy ekipa była w kiepskim stanie. Zbudowanie tego wszystkiego od nowa zajmuje sporo czasu. Nawet jeśli chcielibyśmy to zrobić w dwa tygodnie, to nie ma na to szans - ocenił Niemiec.
Team z Enstone ubiegłoroczną kampanię w F1 zakończył na szóstej pozycji. W pokonanym polu pozostawił m. in. Toro Rosso i Haas.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"