Siergiej Sirotkin zepsuł historię Roberta Kubicy. "Wiem o tym"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin w samochodzie Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin w samochodzie Williamsa

- Wiem, że zepsułem historię powrotu Roberta do F1 - mówi Siergiej Sirotkin. Rosjanin jest pozytywnie nastawiony do swojego debiutu za kierownicą modelu FW41. Dojdzie do niego w poniedziałek w Barcelonie.

W poniedziałek na torze w Barcelonie rozpoczną się przedsezonowe testy Formuły 1. Pierwszego dnia za kierownicą Williamsa zobaczymy  Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina. Rosjanin znajduje się pod ogromną presją, bo zimą bardzo długo rywalizował o miejsce w zespole z Robertem Kubicą. Ostatecznie Brytyjczycy postawili na niego, mając świadomość, że gwarantuje zespołowi pokaźne wsparcie sponsorów.

22-latek wie, że znaczna część kibiców oczekiwała innego zakończenia tej historii. - Wiem o tym. Szczerze mówiąc, wielokrotnie poruszaliśmy z Robertem ten temat. On jest bolesny dla jednych, dla innych nie. Jednak jak widać, nie mamy problemu, by ze sobą rozmawiać - powiedział Sirotkin.

Obecnie Sirotkin skupia się na osiągnięciu jak najlepszych wyników w przedsezonowych testach F1. Zimą Rosjanin spędził sporo czasu w fabryce w Grove, gdzie pracował na symulatorze. Miał też okazję poznać inżynierów Williamsa, w tym dyrektora ds. osiągów Roba Smedleya.

- Pierwszą rzecz, o którą mnie zapytał, gdy się spotkaliśmy na testach w Abu Zabi, była kwestia testów moich i Roberta dla Renault. Chciał wiedzieć, który z nas był szybszy. Na jego miejscu, pewnie zapytałbym o to samo. Teraz mamy dobre relacje. Jego bezpośredniość i szczerość wiele znaczą w tym sporcie. W pewnym sensie jestem taki sam, więc to ułatwia nam pracę - dodał Sirotkin.

Kierowca z Rosji jest też pod wrażeniem Franka Williamsa, którego miał okazję poznać w Grove. Jednak ich pierwsze spotkanie nie wyglądało idealnie. - Pierwszy raz zobaczył mnie w fabryce w tym roku, gdy regularnie ćwiczyłem pit-stopy z mechanikami. Akurat wtedy nie miałem na sobie kombinezonu, w ręku trzymałem pistolet do dokręcania opon. Frank pojawił się w pomieszczeniu, byłem do niego odwrócony plecami. Patrzył na nas, a po chwili powiedział, że ten nowy mechanik nie wygląda przekonująco i powinien więcej trenować z pistoletem. Dopiero później ktoś mu powiedział, że to byłem ja - zdradził nowy kierowca Williamsa.

Sirotkin, aby jak najlepiej przygotować się do nowego sezonu, w ostatnim czasie przeprowadził się do Wielkiej Brytanii. Zamieszkał w Abingdon-on-Thames. To małe miasteczko położone niedaleko fabryki w Grove.

- Jestem tam sam. Jednak z takim harmonogramem dnia, trudno się nudzić. Każdego ranka budzę się o godz. 6:15. Nawet nie muszę zmieniać ustawień budzika. Chcę zdążyć przed korkami, więc wychodzę o godz. 8. W fabryce jestem o 8:30. Mój dzień pracy kończy się ok. godz. 16-17. Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem. Potem mam krótki trening. On w najlepszym wypadku kończy się ok. 18:30. Potem zakupy, trzeba coś kupić do jedzenia, ugotować. W tym momencie nie obchodzi cię gdzie mieszkasz, jakie masz otoczenie. Najważniejsze to położyć się spać i znów obudzić się o 6:15. I tak przez pięć tygodni - stwierdził Rosjanin.

Rosyjski kierowca ma też świadomość, jak spore oczekiwania względem modelu FW41 panują w Williamsie. Jest to pierwszy model, nad budową którego w stu procentach czuwał Paddy Lowe. Dyrektor techniczny brytyjskiej ekipy zastosował w nim kilka ciekawych rozwiązań. - To bardziej agresywna konstrukcja od poprzedniej. W wielu obszarach inżynierom zależy zawsze na tym, aby znaleźć balans między niezawodnością i szybkością. Nawet czasem to niezawodność ma pierwszeństwo. Teraz obraliśmy jednak inną drogę, choć może nie do końca kosztem bezawaryjności. Są dziedziny, w których chcieliśmy jak najwięcej wycisnąć z tego pojazdu. Bo czasem jest tak, że samochód jest niezawodny, ale jest przy tym powolny. W Williamsie nastąpiła pewna zmiana w ideologii - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Messi i Suarez błyszczeli. Siedem goli w meczu Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: