We wtorek na torze w Barcelonie zobaczyliśmy w akcji Siergieja Sirotkina i Roberta Kubicę. W przypadku obu kierowców Williamsa warunki do jazdy pozostawiały sporo do życzenia. Wszystko z powodu niskiej temperatury i opadów śniegu z deszczem, które sprawiły, że nawierzchnia przypominała lód i trudno było o idealną przyczepność.
Sirotkin zakończył dzień z czasem 1:21.822 i 52 okrążeniami na koncie, podczas gdy wynik Kubicy to 1:21.495 i 48 przejechanych "kółek". Tym samym polski kierowca był szybszy od młodszego kolegi z Rosji o ok. 0.3 s.
Analizy czasów i tempa obu kierowców dokonał Andrew Benson. Dziennikarz "BBC" przez całą zimę dowodził, że wewnętrzna analiza Williamsa wykazała, że podczas testów w Abu Zabi to Sirotkin był szybszy i dlatego otrzymał kontrakt w zespole z Grove.
Wystarczyła jedna sesja testowa Kubicy, by brytyjski ekspert zmienił zdanie. Kubica swój najlepszy czas wykręcił podczas przejazdu liczącego 12 okrążeń, podczas gdy ten Sirotkina miał 9 "kółek". Oznacza to, że Polak miał w swoim samochodzie więcej paliwa. Z obliczeń Bensona oznacza to, że realna przewaga Kubicy nad Sirotkinem to aż 0.8 s.
- Wiem, że wszyscy patrzą na czasy. Po testach w Abu Zabi sporo mówiło się o tym, że byłem wolniejszy o 1.5 s. Dla mnie to było dziwne. Jednak to nie ma znaczenia. Ważne i pozytywne jest to, że wskoczyłem do nowego samochodu i zrobiłem nim 20 okrążeń bez jakichś większych przygotowań. I nie było żadnych problemów - powiedział Kubica podczas środowej konferencji prasowej.
- Może za wcześnie jest na taką konkluzję, ale co jeśli Williams dokonał błędnej decyzji i ich najszybszy kierowca nie ściga się teraz za kierownicą modelu FW41? - zastanawia się Benson.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"
On ma za zadanie testować poszczególne podzespoły i elementy bolidu,
a od jazdy na czas jest Sirotkin i ten małolat.
Ps. Już pewn Czytaj całość