GP Australii: potężny wypadek Valtteriego Bottasa winą kierowcy

PAP/EPA / Na zdjęciu: kraksa Bottasa w kwalifikacjach do wyścigu o GP Australii
PAP/EPA / Na zdjęciu: kraksa Bottasa w kwalifikacjach do wyścigu o GP Australii

Valtteri Bottas wziął winę za potężną kraksę na początku sesji Q3 sobotnich kwalifikacji w ramach GP Australii. Kierowca Mercedesa nie ułatwił zadania swojemu zespołowi w drodze do obrony tytułu.

Valtteri Bottas popełnił błąd już na pierwszym mierzonym okrążeniu w trzecim segmencie sobotnich kwalifikacji w Melbourne. Fin wyjechał za szeroko w pierwszym zakręcie i po uślizgu na szykanie, stracił panowanie nad maszyną, uderzając z dużą prędkością w bariery.

Po wypadku kierowcy Mercedesa sesja została wstrzymana czerwoną flagą. Zawodnik szybko dał zespołowi sygnał, że nie doznał poważniejszych obrażeń. Mechanicy z niepokojem spoglądali zaś na jego tylne zawieszenie, które było w strzępach.

- Chciałem pojechać trochę szerzej za pierwszym zakrętem, ale przesadziłem i zaskoczyło mnie to, że było tam wciąż tak mokro po porannych opadach deszczu - tłumaczył Bottas.

- Straciłem panowanie nad tyłem samochodu i próbowałem to korygować, ale wszystko działo się przy takiej prędkości, że tak naprawdę niewiele mogłem zrobić - dodał.

Komentujący wyścig na żywo z Australii dla jednej ze stacji telewizyjnych, Nico Rosberg stwierdził, że jego następca w Mercedesie rozpoczął fatalnie nowy rok. - To była wyraźnie jego wina. Z pewnością nie doda mu to pewności siebie. Kierowcy chcą zawsze dobrze wejść w sezon, a taki start z pewnością nie jest łatwy - powiedział mistrz z 2016 roku.

Wiele pracy czeka teraz mechaników Mercedesa, którzy muszą ocenić stan samochodu fińskiego kierowcy i zdecydować o ewentualnej wymianie części. W bardzo złej kondycji może być przede wszystkim skrzynia biegów, której wymiana będzie kosztować Bottasa karę cofnięcia na starcie o 5 miejsc. W chwili obecnej 28-latek zajmuje 10. miejsce, po tym jak jako jedyny nie ustanowił czasu w sesji Q3.

ZOBACZ WIDEO Adam Bielecki wierzy w zdobycie K2 zimą. "Jestem większym optymistą, niż przed wyprawą"

Komentarze (0)