Po tym jak Lance Stroll i Siergiej Sirotkin nie zdobyli punktów w inaugurującym sezon wyścigu o Grand Prix Australii, szefostwo Williamsa liczyło na poprawę formy w Bahrajnie. Piątkowe treningi na torze Sakhir nie napawają jednak optymizmem.
Stroll piątkowe jazdy kończył na czternastej i siedemnastej pozycji. Jeszcze gorzej spisywał się Sirotkin, który klasyfikowany był na piętnastym i osiemnastym miejscu.
- Zakończyliśmy nasz piątkowy program z dwoma niewielkimi problemami. Jeden dotyczył samochodu Lance'a w pierwszym treningu, przez który stracił on ostatni przejazd, ale był łatwy do naprawienia. Później doszło do przebicia opony w pojeździe Lance'a w trakcie drugiej sesji - powiedział Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu z Grove.
Lowe starał się nie przywiązywać większej wagi do rezultatów piątkowych treningów, gdyż Williams dokonywał wielu modyfikacji w samochodach swoich kierowców. Brytyjczyka zmartwiły jednak słabe tempo Strolla i Sirotkina w drugiej sesji. - Dokonaliśmy wielu eksperymentów po obu stronach garażu. Sprawdzaliśmy różne siły docisku, dokonywaliśmy zmian mechanicznych i aerodynamicznych. Kierowcy nie są jakoś szczególnie niezadowoleni z samochodu, ale na pewno nie mamy takiego tempa, jakie chcielibyśmy mieć. Szczególnie w drugim treningu nie byliśmy konkurencyjni. To jest coś, co musimy szybko zrozumieć, aby być w lepszej formie w kwalifikacjach - dodał dyrektor Williamsa.
ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"
O problemach z modelem FW41 wprost wypowiedział się Stroll. Zdaniem Kanadyjczyka, samochód w porównaniu do piątkowych treningów w Melbourne prowadził się dużo gorzej. - To był trudny dzień, jeśli chodzi o pozycje jakie zajmujemy w tabeli z czasami. Mamy wiele do poprawienia. Odczucia co do samochodu są lepsze niż przed rokiem, ale to nadal nie jest to, czego chcemy. Piątek w Melbourne był ostatnio lepszy niż ten piątek w Bahrajnie. W sobotę mamy kolejny dzień. Spotkamy się wieczorem, aby omówić sprawy związane z pojazdem i zobaczymy gdzie możemy się poprawić - stwierdził kierowca z Kanady.
19-latek jest przekonany, że Williams w sobotę może poprawić swoje tempo na torze Sakhir, ale nie musi się to przełożyć na wyższe lokaty. - Możemy się poprawić w wielu dziedzinach. Na pewno może być lepiej. Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie przyspieszyć na okrążeniu o 0,1-0,2 s. To jednak nie jest wystarczające. Musimy szukać czegoś, co dam nam większy skok do przodu. Drobne szczegóły nie wystarczą - zauważył.
W nieco lepszym nastroju znajdował się Sirotkin, który podczas piątkowych treningów zbierał cenne doświadczenie, wraz z każdym przejechanym okrążeniem. To o tyle ważne, że Rosjanin w ostatnim wyścigu o Grand Prix Australii miał problemy już na samym początku rywalizacji i nie pokonał ledwie kilka "kółek".
- To była niezła sesja. Myślę, że sporo się z niej dowiedzieliśmy. Zyskaliśmy kolejne informacje. Próbowaliśmy różnych mieszanek opon i ustawień pod kątem dalszej części weekendu, na krótkich czy dłuższych przejazdach. Właśnie tego potrzebowaliśmy, nieco czasu na torze i jazdy. To możemy wykorzystać w dalszej części sezonu. Dlatego myślę, że musimy być zadowoleni - ocenił 22-latek z Moskwy.
Sirotkin nie chciał jednak analizować pozycji kierowców Williamsa w tabeli z czasami. - Myślę, że to gdzie jesteśmy nie jest zbyt odległe od tego, czego się spodziewaliśmy. Nie mówmy o wynikach. Rozmawiajmy o tym, że zebraliśmy dane i informacje. Pod tym względem to był produktywny dzień. Mamy kilka rzeczy do nadrobienia, ale jestem przekonany, że się poprawimy. Zobaczymy w sobotę, kto lepiej odrobił pracę domową po piątkowych treningach - zakończył.