Valtteri Bottas: Samochód bezpieczeństwa zabrał nam wygraną

Materiały prasowe / Mercedes AMG Petronas F1 / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Mercedes AMG Petronas F1 / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Mercedes miał ogromną szansę na pokonanie Ferrari w Grand Prix Chin, zanim szyki aktualnych mistrzów świata pokrzyżowała neutralizacja wyścigu. Valtteri Bottas ostatecznie skończył na drugim stopniu podium.

W tym artykule dowiesz się o:

Kolizja kierowców Toro Rosso na 32 okrążeniach GP Chin zupełnie odwróciła losy trzeciego wyścigu tegorocznego sezonu. Do tego momentu bowiem Mercedes, po jak się okazało trafionej decyzji z podcięciem Sebastiana Vettela i Ferrari podczas pit stopów, był na prowadzeniu za sprawą Valtteriego Bottasa.

Lider Ferrari w trakcie wyścigu był równie zaskoczony jak Lewis Hamilton po manewrze Vettela w Australii, kiedy Włosi taktycznie ściągnęli Niemca po nowe opony i wykorzystali obecność samochodu bezpieczeństwa.

Niestety dla Mercedesa, który był pewien, że zrewanżuje się Ferrari za tamtą porażkę, historia powtórzyła się w Chinach. Tym razem mistrzowie świata nie docenili Red Bulla, który zmienił strategię po ogłoszeniu neutralizacji i założył świeże opony swoim kierowcom, którzy zamieszali w czubie. Jadący genialnie Daniel Ricciardo z łatwością minął Valtteriego Bottasa w drodze po pierwsze miejsce.

- Wyścig układał się nam bardzo dobrze i wyglądaliśmy na szybkich na całym dystansie, do momentu, gdy chłopaki zatrzymali się w pit stopie przy samochodzie bezpieczeństwa. Później mieliśmy już kłopoty z Danielem i Kimim - powiedział Bottas. - To rozczarowujące. Daliśmy z siebie wszystko i wydaje się, że zasłużyliśmy na tę wygraną, ale jak się okazało nie dzisiaj - dodał.

Fakt czy Bottas w normalnych warunkach dojechałby do mety jako pierwszy również budzi wątpliwości. Finowi w końcówce w kość dał Raikkonen, który znalazł się na trzeciej pozycji tylko z powodu kolizji Vettela z Verstappenem. Wcześniej to Niemiec siedział na ogonie Bottasa, a dysponował świeższymi oponami od kierowcy Mercedesa.

- Wydawało mi się, że mam wszystko pod kontrolą. Pod koniec wyścigu moje tempo wyraźnie nie spadło więc sądzę, że wytrzymałbym na prowadzeniu, ale takie są wyścigi. Zdarzają się różne rzeczy - żałował dalej porażki Bottas.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy

Komentarze (1)
avatar
Ricciardo
15.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taka jest F1, nie zawsze sprawiedliwa i nad neutralizacjami (tym, jak potrafią zmienić oblicze wyścigu) niestety nie ma co rozpaczać. Raz to pomoże, a raz zadziała na korzyść rywali. Ale to cią Czytaj całość