W padoku Formuły 1 sporo uwagi poświęca się Danielowi Ricciardo, którego kontrakt z Red Bull Racing wygasa wraz z końcem sezonu 2018. Podczas weekendu wyścigowego w Bahrajnie niektóre media donosiły nawet, że Australijczyk zawarł wstępne porozumienie z Ferrari. We włoskim teamie miałby zastąpić Kimiego Raikkonena.
Według mediów, porozumienie Ricciardo daje mu czas na rozmowy z Ferrari do końca czerwca. On sam zaprzeczył temu, by przystał na jakiekolwiek warunki Włochów. - Nie zamierzam podpisywać długoterminowej umowy, bo nie wiem dokąd zmierza ten sport - mówił niedawno o swoich planach 28-latek.
Tymczasem plany Ricciardo chce poznać jego obecny pracodawca. Red Bull postawił australijskiemu kierowcy ultimatum. - Decyzja powinna zostać podjęta najpóźniej przed przerwą wakacyjną, czyli w sierpniu. Nie chcemy wiecznie czekać. Mamy inne dobre opcje na horyzoncie. Naszym priorytetem jest kontynuowanie współpracy z Danielem, ale jeśli się to nie uda, to musimy rozejrzeć się za innymi możliwościami - zapowiedział Christian Horner, szef brytyjskiego zespołu.
Ewentualne odejście Ricciardo sprawi, że do Red Bull Racing najprawdopodobniej wróci Carlos Sainz. - To najbardziej oczywisty kandydat. Ma z nami kontrakt. Następni w kolejce są młodzi kierowcy, którzy są z nami związani - dodał Horner.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi