Nie jest tajemnicą, że Lawrence Stroll ma silną pozycję w Williamsie. Kanadyjski miliarder przed rokiem przelał na konto brytyjskiego zespołu ponad 30 mln euro, aby miejsce otrzymał w nim jego syn - Lance. W tym sezonie Stroll senior również dotuje ekipę z Grove.
Kanadyjczykowi nie podoba się obecna sytuacja Williamsa, w której zespół stworzył niekonkurencyjny samochód i ma spore problemy ze zdobywaniem punktów. Dlatego, zdaniem niemieckiego "Auto Motor und Sport", miał zacząć naciskać na szefów ekipy, by poszli drogą Haasa i Ferrari.
Amerykanie i Włosi zawarli ścisły sojusz, dzięki któremu Haas kupuje ok. 70 proc. części do samochodu prosto z włoskiej fabryki. Wpływa to na obniżenie kosztów, bo dla teamu należącego do Gene Haasa jest to wydatek ledwie ok. 70 mln euro, podczas gdy konstrukcja własnej maszyny i zatrudnianie sporej liczby inżynierów jest znacznie droższe.
Dziennikarze zgromadzeni w Baku postanowili zapytać o ten pomysł Lance'a, jednak 19-letni kierowca Williamsa odciął się od idei ojca. - Nie będę tego komentować. Myślę, że Williams wykonuje dobrą pracę w tym zakresie i tak naprawdę nie rozumiem pytania. Moją rolą jest tylko prowadzenie samochodu - powiedział Kanadyjczyk.
Sojusz Williamsa z Mercedesem sprawiłby, że brytyjski zespół mógłby znacząco odchudzić personel i zwolnić ok. 300 pracowników. W zamian, niemiecki producent mógłby decydować o składzie zespołu z Grove, poprzez umieszczanie w nim członków swojej akademii talentów.
ZOBACZ WIDEO Co to był za mecz! Kapitalna końcówka Juventusu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]