Pół sekundy zadecydowało o losie Valtteriego Bottasa. "Nie było czasu na reakcję"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas na torze w Baku
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas na torze w Baku

Valtteri Bottas stracił szansę na wygraną w Grand Prix Azerbejdżanu po tym, jak najechał na pozostałości jednego z samochodów leżące na torze i przebił oponę. Kierownictwo Mercedesa zauważyło odłamki pół sekundy przed incydentem.

Po wyścigu na torze ulicznym w Baku kierownictwo Mercedesa miało pretensje do FIA i obsługi toru, że niedbale wyczyściła ona nawierzchnię po kilku kolizjach, jakie miały miejsce na ostatnich okrążeniach.

W ten sposób Valtteri Bottas stracił szansę na zwycięstwo w stolicy Azerbejdżanu, bo w końcówce wyścigu najechał na ostry fragment pojazdu pozostawiony na torze i przebił oponę.

Charlie Whiting, dyrektor wyścigowy F1, odpierał jednak zarzuty zespołu z Brackley. Brytyjczyk stwierdził, że FIA nie otrzymała żadnego zawiadomienia o kawałku pojazdu leżącym na torze. - Zawsze staramy się oczyścić tor z jakichkolwiek śmieci. Nie da się jednak tego zrobić, jeśli o tym nie wiesz - podkreślał Whiting.

Przedstawiciele Mercedesa zdradzili, że przez cały wyścig powtarzali swoim kierowcom, by informowali o stanie toru i leżących na nim niebezpiecznych przedmiotach. - Nie ostrzegaliśmy FIA przed tym kawałkiem, na który najechał Bottas, bo go nie widzieliśmy. Pierwszy raz się nam ukazał, gdy samochód był już w tym miejscu. To było pół sekundy, może sekunda. Było widać, że Valtteri przejedzie po nim. Nie mieliśmy czasu, by mu powiedzieć, aby zmienił tor jazdy, bo na torze leżą jakieś śmieci - zdradził Andrew Shovlin, dyrektor techniczny Mercedesa.

Shovlin podkreślił, że wcześniej w tego typu sytuacjach zespół reagował wzorcowo. - Gdybyśmy to wcześniej zobaczyli, to na pewno dalibyśmy znać o tym. Mieliśmy mnóstwo wypadków w Baku i staraliśmy się poprowadzić naszych kierowców jak najlepiej, by nie najechali gdzieś na jakiś ostry kawałek. Niestety, w tym przypadku było za późno. Szkoda mi Valtteriego, bo jechał świetnie przez cały weekend - dodał dyrektor techniczny ekipy z Brackley.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy

Komentarze (0)