Obecnie Alfa Romeo Sauber i Williams to dwa najsłabsze zespoły w stawce. W dotychczas rozegranych wyścigach Szwajcarzy zdobyli 10 punktów, podczas gdy Brytyjczycy wywalczyli 4 "oczka".
Ekipę z Hinwil podbudował ostatni występ Charlesa Leclerca w Grand Prix Azerbejdżanu. Młody Monakijczyk dojechał do mety w Baku na szóstej pozycji i zdobył pierwsze punkty w karierze w F1. 20-latek jest jednak przekonany, że jego zespół ciągle stać na więcej.
- Mówiłem to już przed wyścigiem w Baku, że nasze tempo wyścigowe jest lepsze od tempa kwalifikacyjnego. Musimy to dokładnie przeanalizować i udoskonalić nasze przejazdy z niskim poziomem paliwa. Jeśli uda nam się to zrobić, powinniśmy być bardziej konkurencyjni. Widać to było w Azerbejdżanie, gdzie na początku wyścigu byliśmy piekielni mocni, a na ostatnich okrążeniach z niskim poziomem paliwa męczyliśmy się - stwierdził Leclerc.
Podobnego zdania jest Marcus Ericsson. Szwed punktował dla zespołu z Hinwil w Chinach, dojeżdżając do mety na dziewiątej pozycji. 27-latek uważa, że największym mankamentem modelu C37 jest współpraca z oponami z bardzo miękkiej mieszanki.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
- To jasne, że męczymy się, jeśli chodzi o tempo kwalifikacyjne. Charles wykonał dobrą pracę, jeśli chodzi o czasówkę w Baku, ale nadal uważam, że w wyścigu jesteśmy mocniejsi. Męczymy się na oponach z miękkiej mieszanki. Mam wrażenie, że z jakiegoś powodu nie znaleźliśmy patentu na to jak wykorzystać ich potencjał - ocenił Ericsson.
Szwedzki kierowca podkreślił, że priorytetem zespołu powinna być praca nad poprawą tempa kwalifikacyjnego. - Powinniśmy się skupić na tym, by znaleźć dodatkową wydajność samochodu, jeśli chodzi o sobotę. Bo czuję, że w niedzielę mamy naprawdę dobre tempo i dobrze ustawiony pojazd. Charles w Baku, w porównaniu do rywali wokół niego, był naprawdę mocny. Nam potrzebna jest dobra pozycja wyjściowa. Dlatego musimy zrobić kolejny krok naprzód - zakończył Ericsson.