W padoku F1 od kilku tygodni dyskutuje się o tym, jaką propozycję złożył szefostwu Williamsa ojciec Lance'a Strolla, Lawrence, który zasugerował stajni z Grove przyjęcie modelu współpracy z Mercedesem na przykładzie duetu Haas-Ferrari.
Amerykański zespół postanowił ograniczyć do minimum produkcję własnych części do swojego samochodu i sprowadza do Ferrari wszystkie dozwolone regulaminem podzespoły. Stroll senior uznał, że Williams działając w podobny sposób mógłby poprawić swoją marną dziś pozycję w hierarchii. Damon Hill ma jednak wątpliwości.
- Williams naraziłby się w ten sposób na niebezpieczeństwo - twierdził stanowczo Brytyjczyk, który w 1996 roku świętował szósty indywidualny tytuł mistrzowski dla Williamsa. - Problem polega na tym, że jesteś w tej sytuacji zawsze uzależniony od dominującego zespołu.
- Jeśli Mercedes zacząłby produktować podzespoły dla Williamsa, tak jak Ferrari tworzy "klienckie" bolidy dla Haas, byliby po prostu ich zespołem B. W takim przypadku ich przyszłość nie byłaby świetlana - dodał.
Williams podczas ostatniego wyścigu w Azerbejdżanie zdobył dopiero pierwsze punkty w sezonie, jako ostatni zespół w stawce. Brytyjczycy tracą w tej chwili 6 oczek do przedostatniego w klasyfikacji konstruktorów Saubera.
ZOBACZ WIDEO "Kubica show" podczas konferencji prasowej